Usiedliśmy do rachunku sumienia, najpierw osobno, potem razem. Przepłakaliśmy całą noc. Boże, nie ma dla nas wybaczenia, każde przykazanie złamaliśmy. Pospisywaliśmy litanie grzechów…
Małżeństwo zaczęliśmy bez Boga. Poznaliśmy się na majówce, na zakrapianej imprezie, a w sylwestra tego roku wzięliśmy ślub. Grzeczni nie byliśmy, czystości nie dochowaliśmy. I bardzo tego żałujemy – wspomina Ula z Mysłowic, od 36 lat żona Marka.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.