We wstrząsie w kopalni "Rydułtowy" poszkodowanych zostało jeszcze ośmiu innych pracowników; dwóch przebywa w szpitalach.
Górnik, który zginął, miał 44 lata. Do silnego wstrząsu o sile około 3,25 stopnia w skali Richtera, doszło przed północą we wtorek 22 stycznia.
Odczuli go mieszkańcy Rydułtów, Rybnika, Wodzisławia Śląskiego. Niektórzy odnieśli wrażenie, że ich domy, przy akompaniamencie trzeszczenia, podniosły się w górę i upadły. W mieszkaniach na oścież otwierały się szafki.
Kopalnia "Rydułtowy" jest częścią zespolonej kopalni ROW. 44-letni górnik zginął przy ścianie wydobywczej ponad tysiąc metrów pod ziemią.
Ośmiu innych pracowników zostało poszkodowanych. Sześciu z nich doznało ogólnych potłuczeń, dwóch z poważniejszymi urazami przebywa w szpitalach w Jastrzębiu-Zdroju i Piekarach Śląskich. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
To już trzeci śmiertelny wypadek w polskim górnictwie węgla kamiennego w tym roku. 5 stycznia zginął górnik w kopalni "Piast-Ziemowita", a 11 stycznia - również w kopalni "Rydułtowy".