Reklama

    Nowy numer 12/2023 Archiwum

Nie tylko dla Abrahamów

Znajdziesz tu zakonnika, którego pomocy wzywać mogą osoby chorujące na raka, i nastolatkę, która oddała życie za swoją mamę.

To lektura dla tych, którzy nie mają czasu. Oraz dla tych, którym przyda się wstawiennictwo świętych. Mowa o zbiorze felietonów o świętych i błogosławionych, jakie ks. Wiesław Hudek z Żor, m.in. przewodniczący Archidiecezjalnej Komisji Muzyki Sakralnej, wygłosił na antenie Radia Katowice w 2017 i 2018 roku. Książkę czyta się naprawdę szybko.

Rak powiększał się

„Zaprawdę Chrystus jest Bogiem” – miał powiedzieć Teofil, świadek męczeńskiej śmierci tej świętej z końca III wieku. Czcimy ją 6 lutego. Teofil, widząc śmierć Doroty (bo o niej mowa), nawrócił się. Zaraz później sam poszedł na tortury. Według legendy hagiograficznej Teofil miał zapytać Dorotę, dlaczego tak spieszy jej się do śmierci. „Bowiem idę do niebieskich ogrodów” – odpowiedziała.

„Gdybyś mi z twoich ogrodów niebieskich podarowała owoce i kwiaty, to uwierzyłbym” – odparł tamten. Zaraz później, pomimo zimy, zjawił się chłopiec z koszykiem pełnym dorodnych jabłek i pięknych róż. Teofil chcąc nie chcąc, nawrócił się. Święty Peregryn, którego Kościół czci 1 maja, jest patronem… osób chorujących na raka. Żył we Włoszech na przełomie XIII i XIV wieku, nawrócił się i został zakonnikiem. Ale to nie koniec jego historii. Kiedy miał 60 lat, na jego nodze pojawiła się dziwna, niegojąca się rana. „Rak powiększał się, atakując coraz mocniej, uszkadzając kości. Pozostało tylko jedno wyjście, amputacja” – opowiada ks. Hudek. W przeddzień operacji Peregryn o uzdrowienie modlił się przed wizerunkiem Ukrzyżowanego. „I nie zawiódł się. W nocy, we śnie, objawił mu się Pan Jezus, który zszedł z Krzyża i dotknięciem wyleczył mu nogę”. Kiedy następnego dnia chorego zobaczył lekarz, ze zdziwieniem stwierdził, że po ranie nie pozostał nawet ślad. Peregryn nazywany jest drugim Hiobem i patronem wszystkich cierpiących na nowotwór. 29 czerwca ks. Hudek pisze o św. Urszuli Ledóchowskiej, założycielce urszulanek. „Kąciki ust do góry” – mówiła, zachęcając współsiostry do wyrażania radości. Także na umieszczonym w książce zdjęciu ta święta radośnie się uśmiecha. „Z całą pewnością możemy być dumni z tej wielkiej Polki, która dzisiaj przypomina nam o prostych gestach chrześcijańskiej miłości. A zatem: uśmiechnij się!” – komentuje autor publikacji.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy