Muzeum hutnictwa powstanie na Śląsku – w miejscu, gdzie działała najpotężniejsza huta Europy.
Odwiedziliśmy 124-letnią halę, którą po remoncie zapełnią – w roli eksponatów – hutnicze maszyny. To hala dawnej elektrowni Huty Królewskiej w Chorzowie. W przyszłości niektóre z maszyn, które tutaj trafią, będzie można uruchomić. Zwiedzający, podobnie jak w Muzeum Nauki i Techniki w Londynie, będą mogli zobaczyć, jak działały.
Jeden z wielkich eksponatów już tutaj stoi: potężny, wysoki na 3 metry i ważący 34 tony młot Brinkmanna z napędem parowym. Ten kolos mógł uderzać aż 145 razy na minutę. Jest zaopatrzony w żuraw, który potrafi udźwignąć 400 kilogramów.
– Trzpień tego młota podnosił się i uderzał z góry w podsuwane przez pracowników rozgrzane elementy – pokazuje Mariusz Jankowski z Urzędu Miasta w Chorzowie, członek zespołu ds. realizacji projektu Muzeum Hutnictwa. – W ten sposób powstawały odkuwki – dodaje.
W przyszłości do hali, w której powstanie muzeum, trafi m.in. młot Banninga. Jest jeszcze bardziej okazały niż młot Brinkmanna. – To niesamowite, monstrualne urządzenie. Jeśli udałoby się nam posadowić go na oryginalnej szabocie, można będzie wejść pod niego i oglądać z niestandardowej perspektywy – mówi M. Jankowski. Zwiedzający prawdopodobnie będą mogli zobaczyć w ruchu mniejsze młoty, napędzane sprężonym powietrzem.
Należąca do miasta hala, w której powstanie muzeum, stoi pomiędzy wciąż działającymi zakładami Huty Królewskiej, należącej do ArcelorMittal Polska, oraz kuźni firmy Minec. – Dochodzące stamtąd odgłosy procesu produkcyjnego i drgania wywoływane pracą młotów w kuźni przy odrobinie wyobraźni pozwalają się poczuć, jak w sercu działającej huty – uważa M. Jankowski.
Istnieje też szansa, że zwiedzający będą mogli zobaczyć maszyny przy pracy w sąsiednich zakładach.
Ziobro sprzedaje wiedzę
Huta Królewska w Chorzowie powstała na przełomie XVIII i XIX wieku. Swego czasu była największym tego typu zakładem na kontynencie europejskim. To wokół niej zaczęło tworzyć się miasto. Już na początku XIX wieku zapłonęły w niej aż cztery wielkie piece.
Z hutą wiąże się też pasjonująca, sensacyjna historia sprzed przeszło dwustu lat, w której chodziło o wyciek technologii wytopu cynku.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się