„On był i pozostaje dla mnie prawdziwym bohaterem. Cichy, dyskretny, a jednocześnie niezwykle otwarty. To człowiek, z którym chce się przebywać”.
Słowa Kazimierza Kutza, zapisane w książce „Mocowałem się z Bogiem” – wywiadzie rzece Jacka Dziedziny, trafnie opisują, jaki jest ks. Henryk Bolczyk. Można nie wiedzieć, że był obecny przy górnikach w czasie pacyfikacji kopalni „Wujek”. Można nie rozpoznać go w postaci proboszcza z filmu „Śmierć jak kromka chleba”. Można nawet nie pamiętać, że przez wiele lat był moderatorem generalnym Ruchu Światło–Życie. Jednak ktokolwiek pozna go osobiście, wyczuwa, że to kapłan niezwykły, mądry, żyjący w obecności Boga, a jednocześnie skromny, życzliwy i bardzo serdeczny. Niedawno skończył 80 lat. Miał niespełna rok, kiedy wybuchła II wojna światowa. Ojca zabrano na wschodni front. Cudem ocalał, gdy kula przeszła przez rękę i otarła się o głowę. Do domu wrócił dopiero po zakończeniu wojny.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.