O tym przekonywał w Tychach o. Rafał Kogut. Franciszkanin wziął udział w spotkaniu autorskim, które odbyło się w tyskiej Księgarni Święty Jacek.
Czy możliwe jest zestawienie pustelnika i charyzmatyka w jednym? Dobrym przykładem łączenia takich duchowości jest o. Rafał. Jak podkreśla - ewangelizacja zawsze wypływa z kontemplacji. - Najpierw trzeba dać się ukochać Bogu, a potem można iść o tym mówić innym - przekonywał podczas spotkania.
Franciszkanin opowiadał o swojej drodze duchowej. Mówił o tym, jak po 15 latach kapłaństwa po raz pierwszy przyjął Jezusa jako Pana i Zbawiciela. I wtedy się zaczęło. Otworzył się na Ducha Świętego i... zapragnął zamieszkać w pustelni.
Tam miał idealne warunki do wyciszenia i całodziennej modlitwy. - Modliłem się nawet, gotując obiad - wyjaśnia. - Powtarzałem imię Jezus, mieszając zupę czy odśnieżając śnieg w zimie - mówi z uśmiechem.
Od tego zakonnika bije jakiś wewnętrzny pokój. Rozmawia się z nim spokojnie i rzeczowo. Nie trzeba się śpieszyć. Stwarza możliwość prawdziwego spotkania osób.
Ojciec Rafał w pustelni był 6 lat. A stamtąd Bóg powołał go do dużego miasta. Wylądował w Bytomiu jako proboszcz. - Chciałem ewangelizować, mówić innym o Jezusie. Zacząłem służyć jako kierownik duchowy - wyjaśniał.
Na jego drodze stanęły też wspólnoty odnowy Kościoła. Zakładał w Istebnej Ogień Boży, teraz przewodzi wspólnocie Zacheusz, należącej do Szkół Nowej Ewangelizacji. Od kilku lat jest w Cieszynie. Tam między innymi prowadził rekolekcje w więzieniu. Był świadkiem, jak Jezus przychodzi do tych najbiedniejszych, bo odartych z godności osób. Jak uwalnia i uzdrawia.
"Z Jezusem dasz radę!" - takie słowa wielokrotnie powtarzał o. Rafał każdemu z nich. To jego motto życiowe. Tak też zatytułowana jest książka, którą promował w Tychach. To wywiad rzeka, jakiego udzielił dziennikarzowi "Gościa Niedzielnego" Marcinowi Jakimowiczowi.