Człowiek nie ma aż tak dużego wpływu na środowisko – sądzą uczestnicy konferencji Społeczny Pre_COP. Spotkanie przed grudniowym szczytem klimatycznym odbyło się 9 sierpnia.
Wskazuje, że redukcja zamiast bilansu powoduje, że UE traci setki tysięcy miejsc pracy na rzecz innych państw. Twierdzi, że człowiek ma wpływ na klimat tylko na poziomie 0,2 proc.
Fakty czy mity
Nie zgadza się z nim prof. Piotr Skubała, biolog. Wraz z kilkoma aktywistami z organizacji ekologicznych przed Centrum Kongresowym mówił o zagrożeniach związanych z ociepleniem klimatu. – To, że mamy kryzys klimatyczny, jest oczywistością. 97 proc. prac naukowych mówi, że przyczyną jest człowiek – informuje. Obecny na Pre_COP prof. Józef Dubiński, geofizyk, prezes stowarzyszenia inżynierów i techników górnictwa, nie zgadza się z poglądem, że to człowiek jest odpowiedzialny za większość zmian temperatury na świecie. Mimo to, podobnie jak prof. Skubała, twierdzi, że problemem nie jest sama wysokość temperatury. – Jeśli mówimy o zjawiskach fizycznych, to prędkość, z jaką zachodzą, ma istotne znaczenie – wyjaśnia. Podpisywane protokoły klimatyczne (np. z Kioto) mają na celu obniżenie przewidywanego wzrostu temperatury. Cel ma być osiągnięty za pomocą redukcji CO2 i innych gazów cieplarnianych. W Pre_COP brali udział naukowcy, związkowcy, przedstawiciele rządu i firm związanych z energetyką.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się