Wernisaż wystawy "Rzeźba" Zygmunta Brachmańskiego odbył się dzisiaj w Miejskiej Galerii Sztuki MM w Chorzowie. Wystawa czynna będzie do 27 sierpnia.
Uchodzi za jednego z najbardziej rozpoznawalnych i cenionych artystów rzeźbiarzy na Górnym Śląsku. Fascynację dziełami sakralnymi poczuł już podczas studiów w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Poznał tam wielu duchownych, wśród nich Bernarda Fabera i Benedykta Woźnicę. – Wydaje mi się, że te spotkania wywarły duży wpływ na to, co i jak później tworzyłem – mówi Zygmunt Brachmański.
Jedną z pierwszych wykonanych przez niego rzeźb o tematyce religijnej była Święta Rodzina. Znajduje się w kościele św. Wawrzyńca w Rudzie Śląskiej. Ale te najbardziej imponujące – w większości odlane z brązu – rzeźby zdobią dwie pszczyńskie świątynie: Podwyższenia Krzyża świętego i Matki Boskiej Częstochowskiej.
Co mówi o swojej twórczości? – Tworzyłem z potrzeby serca. Jak projektowałem i wykonywałem jakiś temat, to wpadałem w trans twórczy. Byłem ogromie przejęty tym, co tworzę. Do głębi to przeżywałem. Wiedziałem, że tylko w ten sposób będę mógł wyrazić to dobrze w formie rzeźbiarskiej. Ale najpierw dzieło musiało powstać w głowie. To tworzenie nierozdzielnie związane było z modlitwą – wyjaśnia artysta.
Dla niektórych duchownych dzieła Zygmunta Brachmańskiego z lat 60. i 70. były nieco szokujące. Wręcz kontrowersyjne. Wszystko za sprawą stylu, który zaproponował. Trudno go jednoznacznie określić. Nie był to ani realizm, ani naturalizm. Brachmański nie czuł się też twórcą supermodernistycznym.
Na swoim koncie artysta ma też wiele pomników, zarówno religijnych, jak i świeckich. – Najbardziej dumny jestem ze św. Jana Pawła II w Piekarach – uważa.
Obecnie już nie tworzy. – Ta wena go opuściła. Mąż czuje jakąś pustkę – mówi żona artysty. Ale poprzez dzieła cały czas ma coś ważnego do zakomunikowania. Głównie poprzez te, które po sobie zostawił. Teraz część z nich można zobaczyć na wystawie w Miejskiej Galerii Sztuki MM w Chorzowie. Ta wystawa to hołd złożony artyście za jego twórczość.