„Metropolia potrzebuje ludzi o silnym i stałym charakterze. Potrzebuje ludzi posiadających swoje ideały” – mówił przed rokiem abp Wiktor Skworc w katowickiej katedrze. Mija rok od jej powstania.
Kościół katolicki w województwie śląskim wielokrotnie i jednoznacznie udzielał poparcia sprawie utworzenia samorządowej metropolii. We wspólnym komunikacie arcybiskupa katowickiego oraz biskupów gliwickiego i sosnowieckiego duchowni pisali: „Jako pasterze trzech diecezji, na terenie których położone są gminy gotowe do współpracy w ramach nowej Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii, jesteśmy przekonani, że projekt ma nie tylko historyczne znaczenie, ale stanowi wyjątkową szansę rozwoju dla wszystkich gmin. W praktyce będzie sprzyjał pozyskiwaniu środków zewnętrznych przeznaczonych na wsparcie rozwoju gospodarczego naszego regionu oraz usprawnienia w transporcie publicznym. Nie bez znaczenia będą również działania na rzecz ochrony środowiska naturalnego”.
Niezły początek
Dla mieszkańców Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii bardzo szybko udało się wypracować rozwiązanie dotyczące wspólnego biletu. Gwoli przypomnienia: 1 stycznia 2018 ruszył wspólny bilet jednorazowy, a od 1 kwietnia funkcjonuje wspólny bilet okresowy. To efekt porozumienia zawartego pomiędzy przedstawicielami GZM i dotychczasowymi głównymi organizatorami transportu publicznego w regionie: KZK GOP, MZKP w Tarnowskich Górach, MZK w Tychach oraz wójtem gminy Rudziniec.
Ale w sprawie polepszenia transportu władze metropolii chcą zrobić więcej. Ogłosiły właśnie przetarg na wybór firmy, która ma opracować koncepcję kolei metropolitalnej. Nie ma być ona zagrożeniem dla Kolei Śląskich. – To nasze największe zadanie – mówi Kazimierz Karolczak, szef GZM. – Zastanawiamy się nad tym, jak wprowadzić nowoczesne rozwiązanie transportu opartego na szynie, który nie stoi w korkach i z dużą częstotliwością, punktualnie, przewozi wielu pasażerów. Zdaniem przewodniczącego GZM byłaby to świetna alternatywa dla mieszkańców regionu, którzy póki co nie widzą innej możliwości niż używanie prywatnego samochodu. By stworzyć kolej metropolitalną, potrzebna jest jednak nowoczesna infrastruktura, nowa siatka połączeń, i to o dużej częstotliwości. Na razie wiadomo tyle, że w przyszłym roku na ten cel mają być przeznaczone potężne środki finansowe, m.in. z Funduszu Solidarnościowego. W niektórych środowiskach zarząd GZM krytykowany był za sposób wydawania pieniędzy z tego właśnie budżetu. Z pieniędzy tych nie korzystają najbogatsze miasta metropolii – Katowice, Tychy, Gliwice. – Staramy się, by pieniądze trafiły do najbiedniejszych gmin, takich jak Wojkowice, Czeladź – tłumaczy Kazimierz Karolczak. Wśród największych beneficjentów tego budżetu jest jednak Bytom. Zainwestowane tam środki mają podnieść standard usług publicznych i polepszyć jakość życia – tak, by nie było rażących dysproporcji między mieszkańcami miast i gmin wchodzących w skład GZM.
Pukają do drzwi
Kolejne wyzwanie stojące przed GZM to tzw. rower metropolitalny. Wiele miast i gmin regionu zaproponowało już takie rozwiązanie swoim mieszkańcom. To jednak znamienne, że nie można bez ograniczeń korzystać z jednośladów między miastami i zostawiać ich wymiennie na dowolnych stacjach. – Trzeba to skoordynować na poziomie metropolii. Miasta mogłyby dogadać się wcześniej, ale tego nie uczyniły. Chcemy im w tym pomóc – deklaruje szef GZM. Chęć przystąpienia do metropolii zgłaszają kolejne gminy. Są wśród nich m.in. Lubliniec i Toszek. Już w maju radni toszeccy napisali w uzasadnieniu: „Brak zrzeszenia w Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii przekłada się na znaczące ograniczenia rozwoju gminy Toszek, w szczególności w zakresie lokalnego transportu zbiorowego i możliwości korzystania przez lokalną społeczność z komunikacji publicznej oraz innych preferencji płynących z członkostwa w związku”. Decyzję w tej sprawie podejmuje jednak prezes Rady Ministrów. Wcześniej musi on zebrać opinie m.in. Sejmiku Województwa Śląskiego i wojewody. Te gremia wypowiedzą się, czy to właściwy kierunek. I kiedy ewentualnie do tego powinno dojść. – Na razie są wnioski gmin. I wydają się one uzasadnione. Ale decyzje przed nami. Ja nie chcę niczego przesądzać – tak komentuje sprawę przewodniczący Karolczak. Czas pokaże, czy i jak kształt Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii zmieni się w najbliższych latach. Najważniejsze jednak, by ciesząc się z poprawy jakości życia, jej mieszkańcy i twórcy nie rezygnowali ze swoich ideałów.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się