Specyfiką tych marszy - w przeciwieństwie do wielu innych - jest to, że uczestniczą w nich przede wszystkim młodzi ludzie.
Owszem, idą też całe pokolenia: rodzice z małymi dziećmi, teściowie, dziadkowie. Ale najczęstszym widokiem są młode rodziny, często wielodzietne, choć nie tylko. Idą narzeczeni, którzy wkrótce założą własne rodziny, młode małżeństwa oczekujące dziecka i nastolatkowie, którzy stoją jeszcze przed wyborem drogi życiowej.
Marsze dla Życia i Rodziny, które w tych dniach przetaczają się przez kraj, to barwne i radosne manifestacje życia. Uczestniczący w nich uśmiechnięci ludzie dają świadectwo o tym, że życie jest wartością od poczęcia do naturalnej śmierci. Przekonują, że w rodzinie wciąż tkwi siła dla Polski i dla świata.
Większość uczestników Marszu stanowiły młode rodziny Aleksandra Pietryga/ Foto Gość
W Katowicach Marsz rozpoczął się Mszą św. w katedrze Chrystusa Króla, którą sprawował bp Marek Szkudło. - Nie ma piękniejszego widoku nad widok rodziny - powiedział w homilii, rozglądając się po katedrze. - Patrząc na rodziny, widzi się miłość, a w tej miłości zawsze jest siła.
Biskup przypomniał, że rolą rodziny często jest napominanie swoich bliskich - z miłością i czułością. - Rodzina jest miejscem formacji człowieka, a ponieważ człowiek uczy się całe życie, przez całe życie potrzebuje napomnienia. Nie bójmy się napominać i nie bójmy się bycia napominanym.
Bp Marek zwrócił uwagę, że napominanie jest sztuką, której trzeba się nauczyć. Celem jest dobro drugiego człowieka i jego wzrost. Dlatego napominanie musi być wykonywane z miłością, z wyczuciem i czułością. - Potrafimy się dzisiaj kłócić, a nie potrafimy się pokornie napominać - zauważył.
Po Eucharystii uczestnicy Marszu, wyposażeni w kolorowe balony i transparenty, ruszyli spod schodów katedry, gdzie chwilę wcześniej otrzymali uroczyste błogosławieństwo bp. Marka. "Jesteś za życiem? Wyjdź z ukrycia!"; "Człowiek jest człowiekiem. Nieważne jak jest mały"; "Jestem dzieckiem, nie wyborem" - głosiły hasła na banerach. - Trzeba w życiu bardziej kochać wolę Boga, niż swoją - przypomniał jeszcze bp Marek. - Wtedy rodzina będzie naprawdę silna.