W ludziach gasła już nadzieja, bo „trupy leżały po rodzinach jak snopy po polach”. Gdy jednak padli na kolana przed obrazem Maryi z Piekar, śmierć nagle przestała kosić.
Historia piekarskiego wizerunku jest fascynująca. Ma już 700 lat.
Właśnie 700 lat temu, w 1318 roku, w Piekarach został poświęcony pierwszy kościół. Uczestnicy tamtej uroczystości zapewne nie zdawali sobie sprawy, jak ważne jest to wydarzenie dla przyszłości całego Górnego Śląska. A w pewnej mierze nawet dla przyszłości... Europy Środkowej.
Kościół św. Bartłomieja Apostoła był drewniany i mieścił zaledwie 200 osób. Poświęcił go prawdopodobnie arcybiskup gnieźnieński Janisław. Już wtedy w bocznym ołtarzu znalazł się piękny obraz Maryi z Dzieciątkiem.
Matka Boża Opolska – czyli pierwszy obraz piekarski.
Henryk Przondziono /Foto Gość
Można przypuszczać, że obraz od początku robił wrażenie na modlących się tutaj ludziach – jednak nic nie wiadomo o tym, żeby był szerzej na Śląsku znany. W dodatku ponad 200 lat po poświęceniu na kościółek przyszły ciężkie czasy.
Zapomniany obraz
Otóż w 1532 r. w księstwie opolskim, do którego należały wtedy Piekary, usadowił się margrabia brandenburski Georg Hohenzollern. Był protestantem i – zgodnie z zasadą „czyja władza, tego religia” – narzucał swoje wyznanie poddanym.
Z Piekar został wypędzony katolicki proboszcz. I choć parafianie zapłacili kontrybucję, kościółek został ograbiony i sprofanowany.
Świątynią zaczęli wtedy zarządzać duchowni protestanccy. W aktach katolickiej wizytacji z 1598 r. zapisano, że „heretyk Klemens z Warty” przechowuje w kaplicy „owoce, śliwki i gruszki”.
Biskup krakowski Bernard Maciejewski komentował to z oburzeniem: „Mają kościół za namiot (...) przez Marchię Brandenburską sprofanowany”. O kulcie Matki Bożej nie mogło być w tej sytuacji w Piekarach mowy.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się