Czarny tłum w „czarny piątek” domagał się w Katowicach prawa do zabijania ludzi przed narodzeniem. Feministki z przejęciem krzyczały ze sceny, żeby katolicy przestali wreszcie chodzić do kościoła.
23 marca na katowickim rynku ten tłum wypełnił przestrzeń pomiędzy Teatrem Wyspiańskiego a torami tramwajowymi. Ludzi żądających prawa do „przerywania ciąży” – czyli, mówiąc wprost, do zabijania dzieci – było więc sporo, choć o wiele mniej niż w czarnych protestach 1,5 roku temu.
Dostępne jest 46% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.