Pamiętam, że to był bardzo słoneczny dzień. Pamiętam przygotowanie koszyczka i jazdę rowerem do dziadka na cmentarz. To były jego urodziny. Pamiętam też światło w kościele od zapalonych świec. Tylko tyle i nic więcej. 1999 rok. 3 kwietnia. Wielka Sobota.
Wypadek znam tylko z opowiadań mojej mamy. Niecały miesiąc spędziłam w śpiączce. Obudziłam się i czułam ogromny ból. Dla mnie było to coś normalnego – jest ból i tak musi już być – mówi Ania z Imielina.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.