Nowy numer 39/2023 Archiwum

Nie chcę do kościoła, bo jest nudno!

Jeśli co niedzielę słyszysz takie słowa z ust swojego przedszkolaka, zabierz go na te rekolekcje.

Nie jest to Oaza Dzieci Bożych, która w swych treściach skierowana jest wyłącznie do dzieci. Nie są to też rekolekcje Domowego Kościoła, na które co prawda jeżdżą całe rodziny, ale głównymi adresatami są małżonkowie. – W „Rekolekcjach dla dzieci z rodzicami” punkt ciężkości położony jest na dzieci, ale z pełnym uczestnictwem rodziców w tym, czego doświadczają ich pociechy – mówią organizatorzy. To nowa forma rekolekcji oazowych w naszej diecezji, choć metoda została już dawno opracowana i od kilku lat praktykowana jest na gruncie niemieckim. Wszystko zaczęło się dziesięć lat temu w Carlsbergu.

Kilka pochodzących z Polski rodzin, z oazową przeszłością, postanowiło przeprowadzić rekolekcje, podczas których mogłyby w nowy sposób podzielić się ze swoimi dziećmi doświadczeniem wiary i relacji z Panem Bogiem. – Mówiąc o „nowej” metodzie rekolekcji, nie mamy na myśli lepszej od tych, które znaliśmy wcześniej, ale jedynie innej, uzupełniającej stosowane do tej pory narzędzia prowadzenia oaz – wyjaśnia Tomasz Piegsa, jeden z twórców i organizatorów. Pan Tomasz jest matematykiem, z korzeniami w Ruchu Światło–Życie. Od prawie 30 lat mieszka w Kolonii. Razem z żoną Małgorzatą i czworgiem dzieci od 2009 roku współorganizują „Rekolekcje dla dzieci z rodzicami”. – Nie tyle stworzyliśmy tę metodę, ile odkryliśmy ją jako dar dla rodzin. To coś, co zostało nam dane – twierdzi. – Patrząc wstecz na to, jak rozwijały się nasze dzieci, mogę śmiało mówić o takiej „impregnacji duchowej”. To zabezpieczenie duchowe jest bardzo ważne, zwłaszcza tu, w Niemczech, gdzie rodzice raczej nie mają wsparcia w wychowaniu religijnym ze strony wspólnot żywego Kościoła czy prężnych parafii.

Forma przekazu treści rekolekcyjnych dostosowana jest do dzieci, choć w poszczególnych punktach dnia biorą udział również rodzice. Wszystkie modlitwy, nabożeństwa, Eucharystia, warsztaty czy wolne chwile przeżywane są wspólnie. Ten czas ma być mocno osadzony w rodzinie. Rodzice towarzyszą dziecku i są dla niego świadkami wiary. Organizatorzy zwracają uwagę również na to, że o ile dorosły potrafi zrozumieć słowo skierowane do dziecka, a często wręcz dziecięce ujęcie znanych tematów pozwala na nowo odkryć dobrze znane prawdy, o tyle dziecku trudno jest cierpliwie wysłuchać na przykład długiego kazania wygłoszonego w „dorosłym” języku.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast