Nowy numer 23/2023 Archiwum

Śp. ks. Mariusz Kaspar

Miał 44 lata. Był wikariuszem w parafii św. Marii Magdaleny w Tychach i tam też został pochowany.

Ksiądz Kaspar pochodził z rybnickiego osiedla Nowiny. W 1993 r. skończył w Rybniku technikum energetyczne. Święcenia kapłańskie przyjął w Katowicach w 2000 roku. Często na początku Mszy św. zachęcał wiernych, żeby spojrzeli na sąsiada, powiedzieli mu „Dobrze, że jesteś”. Mówił ludziom: „Aniołeczku”. – Był potężny, ważył 150 kilo, ale serce miał dobre dla wszystkich. Dla niego każdy był aniołeczkiem – wspomina ks. Janusz Lasok, proboszcz u Marii Magdaleny w Tychach. Zapamiętał, jak raz z tego powodu ks. Mariusz trochę naraził się w szpitalu, bo nawet do pani doktor, która przyszła na wizytę ze studentami, zwrócił się: „Aniołeczku, nie denerwuj się”...

– Na probostwie domownicy rewanżowali się, mówiąc do niego „Nasz archaniele” – dodaje ks. Lasok. Organista Rafał Sudoł zapamiętał, że gdy dojeżdżał na rowerze do kościoła Podwyższenia Krzyża w Katowicach-Brynowie, ks. Mariusz „pewnej deszczowej niedzieli chciał mi pożyczyć swój samochód, abym pojechał do domu na obiad i wrócił na nieszpory. Bo, jak stwierdził, pies z kulawą nogą by nie wyszedł na tą pogodę, a ja 7 km w tym deszczu mam jechać? Dobry, gorliwy kapłan. Swój chłop” – napisał w internecie. Miał potężny głos. Jednak jego ciało szybko słabło. Sądził, że chodzi o astmę. Okazało się, że ma poważny problem z sercem. Mimo to chciał pomagać w parafii.

Nie katechizował już w szkole, ale dużo spowiadał. Po raz ostatni parafianie widzieli go przy ołtarzu w Pasterkę. W sylwestra proboszcz zawiózł go do szpitala w Tychach. Tam ks. Mariusz zmarł 11 stycznia wieczorem. Był kapłanem przez 17 lat.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast