– Połączyć nas może tylko osoba Chrystusa – mówi Grzegorz Kołek ze wspólnoty Haszlama w Katowicach. Trwa Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan.
Mam nadzieję, że dla każdego chrześcijanina On, czyli Jezus, jest najważniejszy – dodaje jako katolik nawrócony przed 5 laty dzięki swoim braciom. – Obecnie mamy największą rzeź chrześcijan od niepamiętnych czasów – stwierdza historyk z zawodu i pasji. – I żaden oprawca ich nie pyta, czy chodzą do kościoła katolickiego, czy do zboru, czy do cerkwi. To jest paradoks: dla nich jesteśmy jednością… Haszlama (z hebr. pojednanie), wspólnota na katowickiej Koszutce, do której należy Grzegorz, gromadzi ludzi modlących się o jedność chrześcijan oraz za naród wybrany. Otwarte dla wszystkich spotkania odbywają się co środę o 19.00 w domu katechetycznym u ojców oblatów. Kiedy Grzegorz odkrył żywego Boga, ktoś zaproponował mu wejście właśnie do tej wspólnoty.
– Skierowano mnie tam w czerwcu. Dostałem namiary na Adama Dylusa, lidera grupy, i stwierdziłem, że może przyjdę po wakacjach. A po wakacjach, wiadomo, zapał ustał. Ale w listopadzie do pracy na delegację przyjechała do nas dziewczyna z centrali naszej firmy w Warszawie – opowiada. – Po nawróceniu zacząłem modlić się o żonę i kiedy ją zobaczyłem, od razu wiedziałem, że to jest ta. Ona do dziś mi nie wierzy, ale tak było. Przy którymś spotkaniu powiedziała mi: – Oj, a dziś środa, moi znajomi mają tu wspólnotę i chciałam się z nimi spotkać. Wspólnotę prowadzi taki Adam. – Adam? A jak ma na nazwisko? – zapytałem. – Dylus – padła odpowiedź. – Wtedy po prostu jakbym dostał młotkiem w głowę. Pan Bóg przez nią dokończył dzieła mojego nawrócenia i tak znalazłem się we wspólnocie. Życie wystartowało z ogromnym tempem.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się