Agnieszce brakowało adorowania Jezusa. Poprosiła oblatów z Koszutki w Katowicach, żeby mogła adorować Pana z piątku na sobotę. - Możecie mnie nawet zamknąć na noc w kościele - zaproponowała. Sama się dziwi, co z tego wynikło.
Ojciec Bartosz Madejski, proboszcz z Koszutki, zgodził się. W czasie rozmowy z Agnieszką stwierdził, że skoro ona i tak będzie tej nocy czuwać w kościele, to po co go zamykać. A może jeszcze ktoś będzie chciał przyjść się pomodlić?
Ojcowie oblaci wspomnieli więc o możliwości nocnego adorowania Pana w ogłoszeniach parafialnych. Nie było żadnych plakatów ani telefonicznego mobilizowania znajomych.
A jednak – ku zdumieniu wszystkich – katowiczanie na to ogłoszenie odpowiedzieli. Przez całą noc do kościoła na Koszutce przychodzili ludzie. Wielu wpadało na godzinę, inni na jeszcze dłużej.
Noc do adorowania
Działo się to wiosną 2017 roku. Zapał Agnieszki do wpatrywania się w oblicze Jezusa nocą, gdy całe miasto śpi, wcale jednak od tego czasu nie minął. Pojawili się też kolejni zapaleńcy, którzy tak jak ona chcieli tu trwać na kolanach. Ojcowie oblaci pozwolili im więc modlić się nocą w kolejnym tygodniu, i jeszcze za tydzień...
Mijają miesiące, a chętnych do modlitwy wcale nie ubywa. Pięć osób stworzyło stałą grupę adoracji, ale modlących się jest znacznie więcej. – Przychodzą ludzie z całego śródmieścia Katowic. Zwłaszcza do północy kaplica jest wypełniona, bywa tu wtedy po kilkanaście osób jednocześnie – relacjonuje Agnieszka.
Ta spontanicznie rozpoczęta nocna adoracja na Koszutce odbywa się zawsze w noc z piątku na sobotę. Właśnie wtedy – na progu weekendu – wielu ludziom najłatwiej jest przyjść na dłuższe spotkanie twarzą w twarz z Jezusem.
Czy jednak nie wystarczy adoracja w dzień? Można z niej przecież korzystać w wielu śląskich kościołach – na Koszutce nawet do 22.00. Dlaczego więc tylu ludzi chce przychodzić przed Najświętszy Sakrament w nocy? – O to trzeba by chyba pytać Pana Jezusa. To On wkłada w serca ludzi takie pragnienia. U mnie było tak, że brakowało mi w tygodniu choć jednej nocy takiego totalnego wyciszenia się. Noc wyciszenie ułatwia – mówi Agnieszka. – No i to w nocy, w Ogrójcu, kiedy uczniowie zasnęli, Pan Jezus powiedział im: „Jednej godziny nie mogliście czuwać ze mną?” – przypomina.
On działał
Agnieszka jest młodą kobietą. W przeszłości zajmowała się biznesem. Przekonuje, że Pan Jezus na adoracji rozwiązuje problemy ludzi, którzy przed nim trwają. I że jest hojny.
Są już pierwsze spisane świadectwa. Mateusz opowiada, że w czasie nocnej adoracji na Koszutce Pan dał mu bardzo wyraźne rozeznanie, że nie powinien wyjeżdżać z kraju „za pracą”. Tymczasem on już przygotowywał się do wyjazdu, przynaglany sytuacją życiową. „Oj, pogadaliśmy sobie. Usłyszał Pan trochę ode mnie w tej rozmowie i w trakcie innych adoracji też” – napisał Mateusz. Zaczął jednak posłusznie modlić się o pracę w Polsce – i w ciągu dwóch tygodni dostał aż dwie oferty pracy na takich warunkach, o jakie Jezusa poprosił.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się