Co w duszach gra...

Obraz rodziny, samotności, relacji, potrzeb, tęsknot, marzeń – i tych dziecięcych, i tych już dojrzałych. Tak można streścić spektakl pt. „Babcia na jabłoni”. Rodzice i nauczyciele dobrze zrobią, zabierając na niego dzieci.

Dobromiła Salik

|

Gość Katowicki 45/2017

dodane 09.11.2017 00:00
0

Rodzina… taka, jaka jest. Z jednej strony prowadzi dialog, spotyka się przy stole, rodzice dbają o potrzeby i wychowanie dzieci, które – jak to w życiu – nie zawsze są idealne. Z drugiej jednak wyczuwa się powierzchowność relacji i bagatelizowanie prawdziwych oczekiwań. Główny bohater z tym, co dla niego najważniejsze, pozostaje tak naprawdę sam. Autor sztuki chciał zapewne pokazać, że tacy są współcześni rodzice, którzy dostarczając „chleba i igrzysk” – również w tym najbardziej pozytywnym sensie – nie zawsze potrafią (chcą?) wsłuchać się w to, co dzieje się w duszach ich dzieci. Dobra gra aktorów, ciekawe rozwiązania scenograficzne – z jednej strony zastosowane z rozmachem, a z drugiej z pewną oszczędnością środków – oraz „nieprzegadanie” sztuki – to jej atuty.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy