Zaledwie kilkadziesiąt osób żądało w czarny wtorek na rynku w Katowicach prawa do zabijania ludzi przed narodzeniem.
W porównaniu z czarnym poniedziałkiem sprzed roku różnica była szokująca. Wtedy czarny tłum wypełniał dużą część płyty rynku. Teraz – 3 października 2017 r. – nieliczni zwolennicy prawa do zabijania dzieci stali tylko u stóp schodów do Teatru Wyspiańskiego. Było ich tak mało, że pomiędzy nimi wciąż swobodnie przechodzili ludzie wychodzący z tramwajów. Zresztą już około południa jedna ze zwolenniczek prawa do aborcji ubolewała na facebookowym profilu akcji: „W biurowcu, w którym pracuje mnóstwo kobiet spotkałam 1! jedną! ubraną na czarno. Załamka...” [pisownia oryginalna]. Rzeczywiście, z perspektywy „aktywu feministycznego” mogło to tak wyglądać.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.