Sroga pokuta

Rejs po Wełtawie zakończył się nieoczekiwanie dla dwóch górników. Ratowali tonącego mężczyznę. Nie czują się bohaterami i mówią wprost, że zszokował ich brak reakcji innych świadków.

Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono – pisała polska noblistka. Dwóch górników z kopalni „Rydułtowy” sprawdziło się w sytuacji ekstremalnej. I to nie w pracy, gdzie takiego testu mogliby się spodziewać, ale na wycieczce. To miał być spokojny wyjazd z pracy, kilka dni w Pradze. Zwiedzanie, wspólne spędzanie czasu. I tak było do momentu rejsu po Wełtawie. – Usłyszeliśmy krzyki. Widziałem jakiś tłum na moście Karola. Pomyślałem nawet, że to odgłosy jakiejś zabawy, i zignorowałem je – relacjonuje Jarosław Ruda, pracownik kopalni. – Po jakichś 10 minutach wyjrzałem przez burtę i zobaczyłem, że coś unosi się na wodzie. Prom, który płynął przed nami, minął tego człowieka.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..