Reklama

    Nowy numer 12/2023 Archiwum

Czerwony Śląsk?

„Pachołki Gierka, róbcie sobie sami”, „Zabić Ślązaka zamiast świniaka”, „Sprzedaj konia, kup Ślązaka” – pisano o nas na pociągach jadących do Katowic albo na pustych węglarkach odstawianych do kopalń. Czy zasługiwaliśmy na aż taką nienawiść?

Demonstracja była odpowiedzią na decyzję władz partyjnych i administracyjnych o usunięciu zabytkowego przydrożnego krzyża. W jego miejsce miała stanąć trybuna honorowa dla lokalnych oficjeli odbierających pierwszomajowy pochód. Kiedy krzyż przenoszono, połamano go. Mieszkańcy Tychów odebrali to jako świętokradztwo. Pod wpływem pokojowych manifestacji (nabożeństw, modlitw, nocnych czuwań) władze ustąpiły. Krzyż został odrestaurowany i wrócił na swoje miejsce. Poświęcił go bp Herbert Bednorz.

Jarosław Neja przypomina również, że w tym samym czasie Kościół na Górnym Śląsku protestował w związku z decyzją władz o wykreśleniu Piekar z programu pielgrzymki Jana Pawła II do Polski. Historyk pisze o ciekawym wydarzeniu mającym miejsce podczas strajku robotników w Stoczni Gdańskiej. Strajkujących 23 sierpnia 1980 r. odwiedził Włodzimierz Jackowski, przedstawiciel Fabryki Zmechanizowanych Obudów Ścianowych „Fazos” z Tarnowskich Gór. Poza przeczytaną przez niego rezolucją, w której robotnicy z Tarnowskich Gór poparli Gdańsk, ważne były słowa, które dodał od siebie: „Śląsk jest całkowicie zdezorientowany. Nic nie przekazują ani przez radio, ani przez telewizję. Jesteśmy całkowicie odcięci, odcięci od reszty kraju”. W artykule przeczytamy jeszcze o śląsko-dąbrowskiej Solidarności i o największym jej symbolu – katowickiej kopalni „Wujek”, gdzie pluton specjalny ZOMO 16 grudnia 1981 r. zamordował 9 górników.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy