– To prawdopodobnie najstarsza budowla murowana w obecnym województwie śląskim – mówi ks. Jan Lubieniecki, proboszcz parafii św. Macieja Apostoła w Siewierzu. W wakacje kościół można zwiedzić. Wystarczy wcześniej skontaktować się z parafią św. Macieja.
Kościół św. Jana Chrzciciela w Siewierzu, otoczony obecnie cmentarzem na Kuźnicy Świętojańskiej, znajduje się 1,5 km od siewierskiego rynku i ruin zamku. Przejeżdżający drogą nr 1 nie mogą go nie zauważyć, bo stoi bardzo blisko niej, nie więcej niż 20 metrów. – Zawsze, gdy go widziałem, zastanawiałem się, dlaczego siewierzanie zbudowali sobie kaplicę cmentarną imitującą styl romański, aż wreszcie zajrzałem do internetu – śmieje się Grzegorz Baczkowski, który od kilku lat – wraz z fotografem Maciejem Stobierskim – interesuje się niezwykłą budowlą. – Gdy dowiedziałem się, że to autentyk, postanowiłem poznać jego dzieje. Maciek robi piękne zdjęcia, więc mamy nadzieję, że uda się wydać album prezentujący ten obiekt i jego historię.
Potrzeba badań
A jest to historia niezwykła. Już z datą powstania świątyni jest niemały problem. – Wiemy od Długosza, że kościółek został wybudowany w 1144 roku, ale to jest zapis z połowy XV wieku. Długosz wspomina o naszym zabytku przy okazji śmierci Piotra Włostowica, zaufanego przyjaciela Bolesława Krzywoustego, który miał zbudować wiele kościołów. Ale umieszcza tę śmierć w 1144 roku, a dzisiaj wiemy, że to błędna data, bo ten śląski możnowładca zmarł w roku 1153 – opowiada Edward Sołtysik. Z zawodu jest inżynierem budownictwa wodnego, ale z zamiłowania – pasjonatem i badaczem historii Siewierza, a także autorem lub współautorem trzynastu książek. – Dopiero parę lat temu, gdy budowano obwodnicę dla Siewierza, badania archeologiczne potwierdziły, że wokół kościoła istniała osada – duża i bardzo bogata jak na ówczesne czasy. Od strony Tarnowskich Gór znaleziono m.in. pięciokilogramowe sztaby srebrno-ołowiane, co dowodzi, że okoliczni mieszkańcy wydobywali kruszec. Dopiero po najazdach Tatarów osadę przeniesiono na miejsce obecnego Siewierza. Nigdy, niestety, nie przeprowadzono gruntownych badań, skoro jednak zbudowano kościół, osada musiała istnieć już wcześniej. Wynika to również z dokumentu legata papieskiego Idziego z 1125 roku przyznającego część dochodów z karczmy, targu i jatki benedyktynom tynieckim. Jednak i to źródło nie jest pewne, bo zachował się jedynie dokument z 1276 roku, który opiera się na dokumencie Idziego i na dokumencie donacyjnym Judyty Salickiej, żony Władysława Hermana i matki Bolesława Krzywoustego, a ona żyła przed 1100 rokiem. Zatem można przypuszczać, że przywilej benedyktynów, osada, a więc i kościółek są jeszcze wcześniejsze. Potwierdzać to może fakt, że dużo kościołów budowano za panowania Kazimierza Odnowiciela, czyli około połowy XI wieku. – Na dodatek w dokumencie z 1224 roku czytamy, że kościółek był pod wezwaniem św. Marii, a nie Jana Chrzciciela. Nie rozstrzygnięto, czy to oznacza, że już wówczas istniały tu dwa kościoły, czy też zmieniono tylko wezwanie – mówi pan Edward.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się