Wielu mieszkańców Katowic mimo niesprzyjającej pogody - deszczu i zimna - uczestniczyło w Drodze Krzyżowej ulicami miasta.
Jak co roku droga rozpoczęła się w miejscu, gdzie 16 grudnia 1981 r. zamordowano dziewięciu górników kopalni "Wujek" - pod krzyżem upamiętniającym te tragiczne wydarzenia. Później, rozważając poszczególne stacje męki Jezusa, mieszkańcy Katowic razem ze swoimi kapłanami i abp. Wiktorem Skworcem przeszli do archikatedry Chrystusa Króla. Tam Apelem Jasnogórskim zakończyła się Droga Krzyżowa.
W drodze mijali m.in. park Kościuszki, kościół Apostołów Piotra i Pawła - pierwszą katedrę diecezji, oraz areszt śledczy.
- Polecaliśmy Jezusowi Chrystusowi intencje naszych serc, intencje indywidualne i wspólnotowe - przypomniał w katedrze abp Skworc. - Głosiliśmy Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego. (...) Wiemy, że XIV stacja i grób to nie koniec - dodał nieco później.
Dziękując wszystkim za wspólną modlitwę, zaprosił ich także do udziału w Triduum Paschalnym oraz do spowiedzi. Przypomniał, że mieszkańcy Katowic z tego sakramentu będą mogli skorzystać chociażby jutro podczas specjalnego nabożeństwa pokutnego, które rozpocznie się o 19.00 w katowickiej katedrze i trwać będzie do ostatniego penitenta.
Metropolita katowicki z uśmiechem przyznał również, że uczestnicy Drogi Krzyżowej są "chrześcijanami na każdą pogodę". Po brzegi wypełniła się nimi archikatedra.
Rozważania stacji Drogi Krzyżowej przygotowały katowickie parafie, grupy, stowarzyszenia katolickie, Rodzina Katyńska, duszpasterstwo akademickie, seminarzyści, harcerze oraz artyści.