Miejsce prawdy w mediach było głównym tematem wielkopostnego dnia skupienia dla dziennikarzy archidiecezji katowickiej.
Śląski socjolog zauważył też, że często w świecie mediów panuje przekonanie, że nie ma czegoś takiego jak prawda. Taki sposób myślenia znajdujemy dziś u postmodernistycznych filozofów, dla których jest to kategoria opresyjna i nie da jej się pogodzić z demokracją. - W sporze obu, wygrywa zawsze ta druga - wyjaśniał dr Łęcki.
Dodał, że odrzucenie prawdy, prowadzi często do ucisku i przemocy. - Platon pisze, że „tam gdzie nie ma prawdy, rządzi siła” - przypomniał. - I nie musi to być wcale siła fizyczna. Może być to na przykład siła medialnego nacisku, manipulacji, wprowadzanie w błąd tych, którzy mają większe możliwości po temu, żeby to czynić, albo umieją to czynić bardziej sprawnie – spuentował.
Zauważył też, że żyjemy w świecie, w którym zamiera dyskusja. Dzisiaj przeważają tzw. debaty rozumiane jako próba zmiany nastroju słuchaczy, a nie stanowiska tego, z kim się dyskutuje. - Oznacza to, że jeżeli posłużę się w debacie kłamstwem, to może się to okazać funkcjonalne. Wielce prawdopodobne, że znaczna część widowni w tę nieprawdę uwierzy - zaznaczył.
Zwrócił uwagę, że w przestrzeni publicznej nie brakuje ludzi, którzy kłamią. - Oni wcale nie mijają się z prawdą, bo często wiedzą jaka jest prawda. Zwyczajnie kłamią. Bo mijać się z prawdą może każdy z nas. Nawet jeżeli bardzo chce do prawdy dotrzeć. Może się mijać, bo jego władze poznawcze mogą go zawieść - tłumaczył. - W mediach potrzebna jest uczciwość wobec siebie i innych ludzi, że zrobiło się wszystko, żeby prawdę powiedzieć - dodał.