Reklama

    Nowy numer 13/2023 Archiwum

Zdrowy system – zdrowy pacjent

Z reformą służby zdrowia mierzyły się już wcześniejsze ekipy rządzące. Tym razem nowy projekt, który ma wejść w życie w 2018 roku, przedstawił minister zdrowia Konstanty Radziwiłł. Czy to oznacza, że sytuacja pacjentów w Polsce i na Śląsku poprawi się?

W środowiskach śląskich lekarzy i pracowników służby zdrowia panuje wiele obaw, ale i nadziei. – Nie ulega wątpliwości, że zarządzanie w polskiej ochronie zdrowia wymaga uporządkowania i poprawy wzajemnej koordynacji. Dobrze, że wreszcie ktoś ma odwagę wziąć odpowiedzialność za to, co dzieje się w tym obolałym systemie, podejmując się niełatwego wyzwania – podkreśla prezes Śląskiej Izby Lekarskiej dr Jacek Kozakiewicz.

Nadzieje i obawy

Przypomnijmy, że w nowym systemie to właśnie minister zdrowia miałby odgrywać dużo większą rolę niż dotychczas. – Każda reforma służby zdrowia budzi pewien lęk. Tak było w chwili wprowadzania Kas Chorych, tworzenia Narodowego Funduszu Zdrowia i teraz, gdy minister Radziwiłł zapowiedział powołanie do życia Urzędu Zdrowia Publicznego – mówi dr Barbara Kopczyńska, prezes Katolickiego Stowarzyszenia Lekarzy w Katowicach.

– Ale z drugiej strony nie trzeba nikogo przekonywać, że obecny system nie sprawdził się i potrzebne są zmiany – dodaje. Stałoby się jednak źle, gdyby planowanemu przez rząd programowi naprawczemu resortu zdrowia towarzyszył zbytni pośpiech. – Do najtrudniejszej reformy, jaką jest reforma zdrowia, trzeba się doskonale przygotować, by zmiany nie były jedynie zmianami nazw poszczególnych instytucji wchodzących w skład systemu – uważa dr Kozakiewicz. Podobnego zdania jest dr Kopczyńska. Niewątpliwie planowana reforma zdrowia to największe wyzwanie, przed jakim staje w tym roku rząd. Politycy zapewniali, że celem reformy jest stworzenie nowego systemu, który by zabezpieczył potrzeby pacjentów. – Wprowadzamy reformę m.in. po to, aby skrócić oczekiwanie pacjentów na pomoc lekarską. Uważam, że w Polsce kolejki są za długie – mówiła w styczniu premier Beata Szydło.

Czy nie są to jednak puste deklaracje? I czy sama reforma zmniejszy kolejki? Już w listopadzie ubiegłego roku krytyczne stanowisko w sprawie planowanych zmian ministerstwa zdrowia zajęli członkowie pięciu Prezydiów Okręgowych Rad Lekarskich, m.in. z Katowic. „Przedstawione propozycje zmian skutkować będą ograniczeniem dostępu do opieki zdrowotnej, a zwłaszcza do opieki specjalistycznej dla pacjentów” – stwierdzili zgodnie. Zwrócili też uwagę na wciąż nierozwiązany problem nadmiernej biurokracji, która obciąża lekarzy i pracowników medycznych. W konsekwencji prowadzi to do ograniczenia czasu poświęconego pacjentom. Śląska Izba Lekarska zaznacza, że podstawowym problemem opieki zdrowotnej jest jej wieloletnie niedofinansowanie. Do tego stopnia, że – jak zauważa dr Jacek Kozakiewicz – „obecny poziom finansowania opieki zdrowotnej w Polsce zagraża bezpieczeństwu zdrowotnemu obywatela”.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy