Reklama

    Nowy numer 13/2023 Archiwum

Katolik jest tylko jeden

...przynajmniej wśród szkół w Chorzowie.

Uczniowie tej katolickiej szkoły wygrywają w mieście wszystkie zawody wspinaczkowe i zajmują miejsca na podium w narciarstwie. Tradycyjnie wygrywają też polskie eliminacje konkursu „Odyseja umysłu” i latają na finał do USA... Chorzowski „katolik” świętuje 25-lecie.

Będzie podstawówka

Na razie to publiczne liceum i gimnazjum. W przyszłym roku jednak Zespół Szkół Stowarzyszenia Rodzin Katolickich im. kard. Augusta Hlonda otworzy też szkołę podstawową. Podstawówka powstanie w innym miejscu, we wskazanym przez miasto budynku przy ul. 11 listopada w Chorzowie. „Katolik” miałby go dzielić z inna szkołą. Gimnazjum i liceum działają w gmachu przy ul. T. Kościuszki, w którym kiedyś była szkoła... górnicza. Kiedy „katolik” tutaj się wprowadzał, z początku nawet dzielił budynek z ostatnimi klasami szkoły górniczej. Szkoła powstała w 1991 r., krótko po upadku komunizmu, dzięki energii Marii Nowak – wtedy matematyczki i polityka samorządowego. Pani Maria była pierwszą dyrektorką szkoły, aż do chwili, gdy została posłem do parlamentu RP. Przez pierwsze trzy lata „katolik” działał w salkach parafii Dobrego Pasterza.

Równocześnie z chorzowską ruszyła też katolicka szkoła w Katowicach – obie powstały pod auspicjami Stowarzyszenia Rodzin Katolickich. W szkole wrażenie robi sala gimnastyczna, w której większość powierzchni zajmują... ściany wspinaczkowe. Jeden ze wspinaczkowych ciągów prowadzi nawet po suficie przez całą długość sali. – Ta dziewczyna ma niesamowity talent, ona po suficie chodzi – wskazywał nam na korytarzu ks. Krzysztof Patas, katecheta. Uczniów, którzy chodzą po tym suficie, jest zresztą więcej. Aż 80 młodych z tej liczącej 400 uczniów szkoły należy do klubu wspinaczkowego. Spotykają się tu popołudniami i zawzięcie ćwiczą. Na uczniów z „katolika” nie ma mocnych we wspinaczce w mistrzostwach Chorzowa. – A pamiętam, kiedy jakieś 20 lat temu nasz nauczyciel wf Darek Wójcicki wrócił wzburzony ze spotkania z innymi wuefistami, na którym usłyszał, że „wy ino klękacie”. Zapowiedział, że im pokaże – śmieje się dyrektor Wojciech Kolarz. Dzięki pasji wuefisty ścianka wspinaczkowa z upływem lat rozbudowywała się aż dzisiejszych imponujących rozmiarów. – Nasze dzieci to bardzo wciąga, podobnie jak wyjazdy na skałki na Jurze – mówi nam jeden z rodziców. – To świetne, że nie trzeba po południu wozić dzieci na zajęcia dodatkowe, bo oni wszystko mają w szkole. Znakomite są też szkolne wyjazdy, np. do Włoch, robione po kosztach. Młodzi zwiedzają tam zabytki i się modlą – dodaje.

Nienormalna szkoła

– Ta krew z grzechu obmywa mnie, ta krew czyni mnie bielszym od śniegu... – płynie przejmujący śpiew z kilkudziesięciu młodych gardeł. Dociera do każdego zakamarka szkoły. Jego źródłem jest kaplica i fragment korytarza w najniżej kondygnacji, zajęte przez młodzież uczestniczącą w Mszy świętej. Ks. Krzysztof Patas odprawia tu Eucharystię w każdy czwartek o 8.20. Lekcje zaczynają się tego dnia później, żeby chętni mogli przyjść na Mszę.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy