Policjanci ze Świętochłowic znaleźli w mieszkaniu 29-latka ładunek gotowy do detonacji.
Bomber wpadł, ponieważ wcześniej w tramwaju linii 17 podszedł do 25-letniej kobiety i – nic nie mówiąc – ugodził ją igłą strzykawki w ramię. Następnie pośpiesznie wysiadł i oddalił się. Kobieta poinformowała o zdarzeniu świętochłowickich policjantów, a ci rozpoczęli poszukiwania mężczyzny. Namierzyli go i zatrzymali w jego zabrzańskim mieszkaniu.
Okazało się, że przechowywał tam bombę domowej roboty. – Już ze wstępnych ustaleń wynika, że znaleziony ładunek był gotowy do detonacji, po której mógłby narazić osoby znajdujące się w polu rażenia na ciężkie obrażenia ciała, a nawet utratę życia – informuje śląska policja.
Bomba znaleziona w mieszkaniu w Zabrzu Policja Śląska
Bomba jest zbudowana z silnych petard hukowych, włożonych do puszek wraz ze śrubami i nakrętkami. Zabezpieczyli ją pirotechnicy z Samodzielnego Pododdziału Antyterrorystycznego Policji w Katowicach. Urządzenie trafiło do laboratorium, gdzie zostanie zbadane przez biegłych pirotechników.
We wtorek 4 października 29-latek został doprowadzony został do Prokuratury Rejonowej w Chorzowie. Za wytwarzanie i przerabianie urządzeń wybuchowych grozi mu kara do 8 lat więzienia. Odpowie też za narażenie na zakażenie chorobą zagrażającą życiu pasażerkę tramwaju. Sąd wydał już decyzję o jego tymczasowym aresztowaniu.
Zobacz zdjęcia z zatrzymania i przesłuchania podejrzanego.