Jeden z ostatnich więźniów obozów w Dachau i Mauthausen-Gusen zmarł 1 września.
Ojciec dr Józef Pielorz przez większość życia był duszpasterzem Polonii w Kanadzie, Francji oraz w Belgii; był tam rektorem Polskiej Misji Katolickiej. Na emeryturze wrócił do rodzinnego Imielina. W młodości był sportowcem, chciał startować na olimpiadzie w Tokio, która była zaplanowana na 1940 rok. Przeważyła jednak myśl o kapłaństwie. Tuż przed wybuchem wojny dotarł do nowicjatu misjonarzy oblatów. Niemcy szykanowali zakonników. Klerycy musieli pracować za darmo dla niemieckiego właściciela folwarku von Egana, człowieka zaślepionego antykatolicką fobią. 8 grudnia 1939 r., w święto patronki oblatów Maryi Niepokalanej, dostali zadanie zniszczenia przydrożnych figur maryjnych. Wraz z innymi klerykami Józef odmówił wykonania tego polecenia, ryzykując w ten sposób rozstrzelanie lub wywózkę do obozu. Ocaliła ich w ostatnim momencie rywalizacja między niemiecką policją ze Strzelna a gestapo z Inowrocławia. Do obozu w Dachau z klerykami oblackimi i tak jednak trafił, choć nieco później, w 1940 roku. Stamtąd Niemcy przewieźli go do jeszcze głębszego kręgu piekła – KL Mauthausen-Gusen. Przeżył cudem. Po wojnie obronił doktorat na Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie. Jako historyk poddawał w wątpliwość legendę o historii obrazu Matki Bożej z Kodnia. Według legendy samemu papieżowi obraz ten miał wykraść polski magnat Mikołaj Sapieha. Opowieść tę rozsławiła Zofia Kossak w książce „Błogosławiona wina”. Po kwerendzie w archiwach watykańskich ojciec Pielorz napisał w latach 90. XX wieku książkę „Błogosławiona czy zmyślona wina? Obraz MB Kodeńskiej na tle legendy i historii”. Opisał też m.in. swoje dramatyczne losy w czasie wojny. Został pochowany na cmentarzu w Imielinie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.