Co nie działa, a działało wcześniej?

Z tym pytaniem księża rozpoczęli nowy rok duszpasterski. Odpowiedzi nie można szukać w duchu sporu "charyzmatyczny oszołom vs duszpasterska konserwa".

Gościem konferencji rejonowych dla duchowieństwa diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej był ks. dr Grzegorz Strzelczyk z archidiecezji katowickiej, specjalista z zakresu teologii dogmatycznej, a także sekretarz katowickiego synodu.

Ks. Strzelczyk został zaproszony m.in. właśnie ze względu na doświadczenie synodalne, aby podzielić się swoimi spostrzeżeniami z kapłanami diecezji, w której synod został niedawno zwołany.

Ksiądz doktor nie mówił jednak o samym synodzie. Jego wystąpienie nosiło tytuł: "Co nie działa, a działało wcześniej?".

- Mówię o złożoności sytuacji, w jakiej obecnie funkcjonuje Kościół, i pokazuję, dlaczego synod może okazać się pomocny, abyśmy mogli lepiej w tej sytuacji się odnaleźć. Ta sytuacja jest bardzo złożona. Dzielę się pewną diagnozą, sięgającą korzeni kulturowych, które generują w świecie przemiany wymagające odpowiedzi duszpasterskiej. Musimy odkryć, jak sensownie duszpasterzować, żeby parafia rzeczywiście była miejscem doświadczenia żywej wiary - wyjaśnia ks. Strzelczyk.

Według ks. Strzelczyka, tym, co "nie działa, a działało wcześniej", jest m.in. dziedziczenie wiary wraz z kulturą. - Wcześniej wiarę przejmowało się niejako genetycznie. Człowiek ją po prostu miał, nie kwestionował jej, była ona czymś oczywistym. Dzisiaj, dla wielu, wiara nie jest już oczywistością. Muszą do niej dojść sami, wybrać Chrystusa osobiście. Nie mają Go w punkcie wyjścia - zaznacza ksiądz doktor.

- Konsekwencją tego, że nie działa dziedziczenie wiary, jest to, że nie działają niektóre tradycyjne praktyki duszpasterskie: standardowe nabożeństwa, pielgrzymki. Dla niektórych, którzy są kulturowo i mentalnościowo w innym miejscu, nie jest to już przekonujące - mówi kapłan.

Co nie działa, a działało wcześniej?   Ks. dr Grzegorz Strzelczyk ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość Ks. Strzelczyk podkreśla jednak, że nowość sytuacji nie oznacza, że zmiany dokonały się całkowicie, tzn. że nowy świat zupełnie wyparł stary. - Polska katolicka to jeszcze nie jest do końca mit. Jeszcze wciąż jest mnóstwo ludzi, którzy wiarę otrzymują wraz z kulturą, ale i oni nie są już w stanie "po staremu" tej wiary dalej przekazać. A zatem musimy jednocześnie wciąż prowadzić duszpasterstwo dla tych, którzy mają "wiarę genetyczną" i nie mają jakichś szczególnych wątpliwości ani potrzeby wyjaśniania, a z drugiej strony musimy odnaleźć drogę do tych, którzy potrzebują innej motywacji do decyzji wiary.

- Niebezpieczeństwem jest polaryzacja między tymi dwoma strumieniami, którymi idziemy także my, księża. Jest tutaj pewne napięcie. Są księża, którzy wyrośli w tej, jak ją nazwaliśmy "wierze genetycznej", i dla nich charyzmatycy, którzy mówią o decyzji wiary, są dziwakami. Z drugiej strony są charyzmatycy, którzy spoglądają z pogardą na "duszpasterskich konserwatystów". To jest niebezpieczne. Musimy się nawzajem zrozumieć - zachęca ks. Strzelczyk.

Konferencje rejonowe dla duchowieństwa odbyły się 29 i 30 sierpnia w Koszalinie i w Pile. Są to spotkania obowiązkowe dla wszystkich księży pracujących w diecezji, które organizowane są zawsze pod koniec wakacji. Księża zapoznają się na nich z priorytetami pracy duszpasterskiej na kolejny rok.

Równolegle do konferencji dla duchownych odbywają się podobne spotkania dla katechetów.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..