Byli pieszo na Jasnej Górze. Szli tam Szlakiem Orlich Gniazd.
Uczestnicy I Mysłowickiej Pielgrzymce Rodzinnej po czterodniowym marszu na Jasną Górę powrócili, choć trochę zmęczeni, szczęśliwie do domów. Około 80 osób szło z zapałem i poświęceniem, mimo że pogoda, choć piękna i słoneczna, była trudna dla wędrówki. Maszerowało wiele dzieci - od malutkich w wózku do szkolnych, szli dorośli, szli kapłani z dekanatu.
W Częstochowie dołączyli do nich pielgrzymi, którzy dojechali autokarami. Wzięli udział w Mszy św. przed jasnogórskim obrazem, a na wałach przeszli Drogą Krzyżową.
Wśród osób, które dołączyły na Jasnej Górze, był również prezydent miasta Edward Lasok i dziekan dekanatu mysłowickiego ks. Rafał Ryszka z Bończyka.
Pielgrzymka - zdaniem idących - była przepiękna. Twierdzą, że za rok na pewno pójdzie ich jeszcze więcej, bo dobre wieści się szybko rozchodzą. Było - jak powiedziała nam jedna z uczestniczek - śpiewająco i modlitewnie.
Zobacz też: Z Mysłowic przez szlak Orlich Gniazd