To nasi sąsiedzi z południa nieśli nam Dobrą Nowinę. Na Śląsku głosili ją znacznie wcześniej, zanim u Mieszka I w Wielkopolsce zawitał orszak Dąbrówki.
Rok 966 to data ważna dla każdego, komu zależy na polskiej wspólnocie. Od chrztu księcia Mieszka I przed 1050 laty zaczyna się polska historia. Na Śląsku jednak Najświętsze Imię Jezus rozbrzmiewało prawdopodobnie o wiele wcześniej.
Może z Wielkich Moraw?
W 863 roku swoją misję w potężnym Państwie Wielkomorawskim zaczęli wielcy apostołowie Słowian: święci Cyryl i Metody. Głosili Jezusa poganom w słowiańskim języku.
Ich uczniowie rozeszli się we wszystkie strony. Jeden z misjonarzy o imieniu Oslaw miał dotrzeć aż na Śląsk. Wyruszył na tę misję z Nitry na dzisiejszej Słowacji. To by oznaczało, że chrystianizacja Śląska zaczęła się aż sto lat przed chrztem Mieszka I. Z tym, że dzisiaj trudno dociec, na ile misja Oslawa była skuteczna.
Więc jeśli nie wtedy, to może kilka, kilkanaście lat później? Wiadomo, że po roku 875 książę wielkomorawski Świętopełk, który był już chrześcijaninem, zaczął prowadzić najazdy na Śląsk i Małopolskę. I zdaje się, że świetnie mu poszło... Archeolodzy odkryli, że właśnie wtedy spłonął potężny gród śląskiego plemienia Golęszyców w Lubomi, niedaleko dzisiejszego Wodzisławia. Zagradzał on wojom Świętopełka drogę na północ. Nigdy już nie został odbudowany. Pozostałości po podwójnych pierścieniach jego wałów i fos, choć porośnięte przez las, do dzisiaj robią ogromne wrażenie.
Czy chrześcijański książę Świętopełk wcielił więc Śląsk po 875 roku do swojego Państwa Wielkomorawskiego? Jeśli tak się stało, to właśnie wtedy śląskie elity, a po nich i prości Ślązacy, mogli zacząć na większą skalę przyjmować chrzest.
Problem w tym, że wcale nie jest pewne, czy Śląsk został w pełni wcielony do Państwa Wielkomorawskiego. To tylko przypuszczenie niektórych historyków. Pewności brak. Równie dobrze Ślązacy mogli zostać przez swoich chrześcijańskich sąsiadów z południa tylko przejściowo uzależnieni, zmuszeni do płacenia danin.
Pieron w odwrocie
Nie da się więc z całą pewnością powiedzieć, czy śląskie elity na większą skalę przyjmowały chrzest już 1140 ani tym bardziej 1150 lat temu. Może po staremu kłaniały się jeszcze wtedy pogańskim bóstwom, np. Perunowi? Ślad po nim przechował się w śląskim słowie „pieron”... A może chrześcijaństwo zapuszczało korzenie na Śląsku powoli, stopniowo?
Z powodu misji uczniów Cyryla i Metodego i późniejszej ekspansji Państwa Wielkomorawskiego jedna ze śląskich organizacji świętowała niedawno 1150. rocznicę chrztu Śląska. Można i tak, choć obchodzenie tak dokładnej rocznicy wydaje się naciągane. Za mało wiemy o tym okresie.