Wiara domaga się zaangażowania. Nie może być przykryta kurzem tradycji czy przyzwyczajenia.
Chrzest święty (...) zanurza nas w Jezusie Chrystusie (...). Nie tylko składa nasze życie w Bożych rękach, ale autentycznie zaszczepia je w Bogu. (...) W dzisiejszej Ewangelii – jak usłyszeliśmy – sam Chrystus Pan budzi nas, a może nawet zbawiennie zawstydza, przez przykład wiary rzymskiego setnika. Tak wielkiej wiary – mówi z nieukrywanym podziwem – nie znalazłem nawet w Izraelu. Pochwała wypowiedziana przez Jezusa wskazuje, że dostrzegł w tym człowieku żywą wiarę. Nie była ona przykryta kurzem tradycji czy przyzwyczajenia. Nie wynikała wyłącznie z otrzymanego po przodkach w spadku dziedzictwa. Nie była następstwem samej tylko przynależności do narodu wybranego. Była owocem pokornego uznania mocy Chrystusowego słowa – „powiedz słowo, a mój sługa odzyska zdrowie” – i łączyła się niewątpliwie z posłuszeństwem okazywanym temu słowu. Wiara łączy się bowiem zawsze z zasłuchaniem i zaufaniem, które prowadzi do posłuszeństwa (...), jest darem i łaską, którą wraz z nadzieją i miłością otrzymujemy na chrzcie świętym (...). Otrzymany chrzcielny dar domaga jednak się tego, aby w ciągu życia w nim dojrzewać.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.