O znaczeniu chrztu i świętym Janie Pawle II; o podobieństwie pomiędzy zesłaniem Ducha Świętego i misją Franciszkańskiego Ośrodka Duszpasterstwa Akademickiego mówił w Katowicach abp Wiktor Skworc.
- Dziś wracamy do wydarzenia zesłania Ducha Świętego i uobecniamy je w liturgii Kościoła, bo chcemy odkryć naszą tożsamość, zrozumieć kim jesteśmy i co mamy do zrobienia na tym świecie - powiedział abp Skworc. Jego zdaniem, podobnie jest ze świętowaniem jubileuszu 50-lecia „Fody", które winno być otwarte na nowe wyzwania przyszłości.
W imieniu studentów i wychowanków „Fody" metropolitę katowickiego powitała para małżeńska: Antoni i Monika Dwornik.
- Ślub wzięli zaledwie dwa tygodnie temu - wspominają ich znajomi. W Mszy świętej uczestniczyli wychowankowie ośrodka oraz studenci, którzy licznie przybyli, by świętować złoty jubileusz.
Duch koniecznie potrzebny
- Moi drodzy! Przybliżajcie innym Kościół jako dzieło Ducha Świętego, który go buduje z ludzkich serc - zachęcał abp Skworc. Stwierdził, że we współczesnym świecie spośród wszystkich darów Ducha Świętego najbardziej potrzebny jest dar Bożej bojaźni. Zwrócił uwagę, aby liczyć się z Bogiem i nie stawiać na piedestale człowieka, któremu wydaje się, że wszystko mu wolno.
- Św. Jan Paweł II mówił, że młodość jest darem ofiarowanym i zadanym każdemu człowiekowi na pewnym etapie życia przez Ducha Świętego - powiedział hierarcha. - Bardzo wymowne jest przypomnienie tego Ducha, którego przychodzenie do nas kojarzymy z wichrem, ogniem, z żywiołami młodzieńczymi dalekimi od wszelkiej stagnacji i znużenia - dodał.
W 50-letniej historii „Fody" powiewów Ducha było wiele. Przez ofiarną posługę duszpasterzy Duch nie tylko dotykał, ale i przemieniał serca. Wychowankowie wspominają ich dzisiaj z wielką wdzięcznością i wzruszeniem.
- Oni jakby prostowali nasze drogi. Mówili nam kogo warto słuchać i jakie mądre książki mamy czytać. To była piękna szkoła życia. Zawsze, gdy wracałam do domu, a dodam, że nie studiowałam w Katowicach, musiałam koniecznie zajrzeć do „Fody". To był jakby mój drugi dom - wspomina jedna z uczestniczek obchodów, dziś mgr lic. filologii rosyjskiej. Razem z mężem wychowała ośmioro dzieci. - Gdy czworo z nich się usamodzielniło postanowiłam jeszcze studiować. Tym razem teologię.
„Sami oceńcie jakie to były owoce"
Obecnie za ośrodek odpowiedzialny jest o. Miłosz Kaczmarczyk. Czuwa nad całością. Na złoty jubileusz przybył także o. Joachim Mazurek, jeden z pierwszych duszpasterzy ośrodka. To właśnie jemu i nieżyjącemu już o. Gaudentemu Kustuszowi zlecono stworzenie duszpasterstwa akademickiego przy klasztorze franciszkanów.
Wcześniej odbywały się nieformalne spotkania przy klasztorze Sióstr Służebniczek. Ojcowie Joachim i Gaudenty działali razem przez 5 lat, od 1966 do 1971 roku. - Wydaje mi się, że ta współpraca przyniosła jakieś owoce. Ale nikt nie jest sędzią we własnej sprawie. Kochani! Sami oceńcie jakie to były owoce - mówi o. Joachim.
Obchody 50-lecia katowickiej „Fody" poprzedziła sesja naukowa "Duszpasterstwo akademickie jako szczególna forma działalności w Kościele". Zastanawiano się m. in. nad ideą duszpasterstwa akademickiego, obszarami działalności „Fody" i rolą duszpasterzy. W części popołudniowej głos zabrali świadkowie i pierwsi opiekunowie franciszkańskiego ośrodka.
Obchody zakończył koncert Karoliny Śleziak. Po nich - jak przewidzieli organizatorzy - tańce i hulanki.