Wezwał do budowania przyszłości Śląska "ponad partyjnymi i wszelkimi innymi podziałami".
Zachęcał, żeby tę przyszłość budować w oparciu o rodzimą tradycję, wartości równościowe oraz o mocną rodzinę, która gwarantuje międzypokoleniową solidarność. Miałoby to być budowanie przyszłości Śląska "ponad partyjnymi i wszelkimi innymi podziałami".
Słowa te padły w czasie Mszy św. z okazji 95. rocznicy wybuchu III powstania śląskiego. Abp katowicki Wiktor Skworc przewodniczył jej w kościele św. Jadwigi w Katowicach-Szopienicach.
Miejsce nie zostało wybrane przypadkowo - to właśnie w Szopienicach mieścił się sztab powstańczy.
Skamielina średniowiecznej polszczyzny
W homilii abp Skworc przypomniał o plebejskiej, ochotniczej armii, do której w III powstaniu poszło z Górnego Śląska prawie 40 tys. ochotników.
- To historyczne wydarzenie było wypadkową wielu czynników, przede wszystkim jednak samodzielnego, propolskiego ruchu Górnoślązaków, którzy chcieli przyłączenia Śląska do odrodzonej ojczyzny - powiedział, dodając, że był to oddolny ruch. - A głównego sojusznika znajdywał w rodzinie, która przez wieki przechowywała słowiańską kulturę, pielęgnowała język serca, którym dla większości Ślązaków był język polski, często w formie gwary nazywanej przez prof. Jana Miodka „skamieliną” średniowiecznej polszczyzny. Ogromne znaczenie miał również Kościół katolicki - zaznaczył.
Wspomniał o tym, co Śląsk wniósł do Polski. Podkreślił, że nie chodziło tylko o dobra materialne, ale i duchowe. Wyliczył: świętość rodziny, szacunek dla pracy, rzetelność oraz silne poczucie przynależności do wspólnoty narodów chrześcijańskich.
Wystawy Sejm nie przyjął
Mówił również sporo o zasługach powstańców i tych mieszkańców Śląska, którzy pozostali wierni Polsce także wtedy, gdy w 1939 roku wkroczyli Niemcy i wprowadzili tutaj terror już od pierwszych dni wojny. Padły jednak też i gorzkie słowa pod adresem lat późniejszych - PRL oraz... współczesności.