Publikujemy homilię abp. Wiktora Skworca ze Mszy Krzyżma świętego.
Czynimy to przede wszystkim tymi środkami, które w wieczerniku zostawił nam Jezus. Na Jego pamiątkę spotykamy się we wspólnocie eucharystycznej i naśladujemy Go, nie tylko konsekrując chleb i wino. Przecież polecenie Jezusa: To czyńcie ma moją pamiątkę, odnosi się także do Jego gestu umywania nóg.
3. Co znaczy umywać nogi, co to znaczy umywać nogi dziś, w Wielki Czwartek 2016 roku? Znaczy to ciągle to samo; znaczy pochylić się do samej ziemi przed człowiekiem i dla człowieka.
Za kilka godzin w tej katedrze, podczas Mszy św. Wieczerzy Pańskiej, zostanie ponowiony gest umycia nóg – dziś – 12. górnikom, w tym ofiarom katastrof i wypadków górniczych. To świadomy wybór, aby właśnie im, kiedyś wykonującym ten trudny zawód – umyć nogi wtedy, kiedy nad całą górniczą branżą rozciąga się przestrzeń niepewności. W jakimś sensie cała branża potrzebuje oczyszczenia, obmycia od grzechów i zaniedbań, aby się stała stabilną i przewidywalną. Jako duszpasterze górniczego świata, wspierajmy modlitwą toczący się dialog – pracodawców i pracobiorców – i wołajmy o światło Ducha św., o poczucie realizmu i o dobrą wolę negocjujących stron.
A jak rozmieć to pochylanie się do samej ziemi przed człowiekiem i dla człowieka w aktualnej sytuacji społeczno-politycznej? Inaczej mówiąc, co – tu i teraz- powinien czynić Kościół, duszpasterze?
Kościół, realizując swoją ewangelizacyjną misję wobec wszystkich, nie mówi i mówić nie powinien nic nowego – w takim sensie, w jakim czymś nowym są współczesne medialne newsy.
Kościół przywołuje i przypomina najbardziej podstawowe zasady – w tym przypadku odnoszące się do życia społecznego – zasady od zawsze i na zawsze aktualne i godne nieustannego przypominania.
Konsekwencją tak rozumianych zadań Kościoła jest to, że jego nauczanie i zaangażowanie społeczne, szczególnie to, które ma charakter pastoralny, powinno posiadać cechy oglądu meta-politycznego. Oznacza to, że powinnością Kościoła nie jest stwierdzanie jak jest i co jest, ale profetyczne przypominanie jak być powinno, odwołujące się zawsze do tych samych zasad moralnych, ewangelicznych, które są obiektywne i niezmienne oraz niezależne od panujących ustrojów, systemów czy układów politycznych.
Jestem przekonany, że Kościół w Polsce pozostaje wierny swojej, tak odczytanej, misji społecznej. Dlatego głosi prawdę o dobru wspólnym, jako wartości, którą wszyscy politycy powinni mieć przed oczami. I nieustannie wskazuje na prymat negocjacji przed konfrontacją, dialogu przed monologiem, a także na konieczność podejmowania wciąż na nowo pracy nad pojednaniem, które przecież się nie dokona, jeśli poróżnione strony sporu nie spojrzą na siebie z miłosierdziem a przede wszystkim nie staną na fundamencie i w świetle prawdy, która jest obiektywna, a także oporna i odporna na manipulacje.