Monika i dzieci św. Judy

Wolontariat misyjny. – Nie czuję się sama. Wspiera mnie moja parafia i „Aniołowie misji”. Tak łatwiej pracować – przekonuje Monika Krasoń, świecka misjonarka z Łazisk Górnych. Z końcem marca kończy dwuletni wolontariat w Ugandzie.

Monikę odwiedzam w Gulu, na północy Ugandy. To tereny jeszcze niedawno doświadczone okrucieństwem rebelianckiej Armii Oporu Pana, której liderzy poszukiwani są przez haski trybunał za zbrodnie przeciw ludzkości. – ... i wydłubali oczy. Tu tak jest do teraz. Tyle się napatrzono tych okropności – mówi Monika. Wiele się już nasłuchała, jak wojna zmienia człowieka. – Misjonarze opowiadali, że trupy leżały po rowach. A oni chowali ciała. Bo trzeba uszanować człowieka. Dziś Gulu jest spokojne, ale ludzie wciąż żyją z traumą przeszłych dni.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..