O zaniechaniach Skarbu Państwa wobec górnictwa mówił abp Wiktor Skworc.
- Znaki końca świata są obecne w ludzkich dziejach. A to oznacza, że żyjemy w permanentnym stanie przemijania świata. Jednak, jak jesteśmy w stanie przyzwyczaić się do huku pociągów, szumu samochodów, różnego rodzaju hałasów, tak jesteśmy też w stanie przywyknąć do tego, że kataklizmy zapowiadane przez Jezusa, katastrofy stale obecne w naszej historii, przybierają nudną szatę zwyczajności - choć różnią się liczbą ofiar czy zasięgiem zniszczeń. A my, słysząc o setkach czy tysiącach ofiar, pozostajemy bierni, stwierdzamy, że katastrofy były, są i będą, byleby nas omijały. A jednak koniec świata nas nie ominie - wszak kiedyś zgaśnie słońce, wcześniej dla naszych oczu, podobnie nie minie nas powtórne przyjście Pana - powiedział.
Stań po jasnej stronie
Abp Wiktor Skworc przewodniczy Mszy św. w Rybniku-Boguszowicach Przemysław Kucharczak /Foto Gość Zapytał, czy kiedy przyjdzie Jezus, będziemy mogli nabrać ducha i podnieść głowy, bo zbliża się nasze odkupienie. I czy będziemy mogli stanąć z radością naprzeciw Sędziego. A później zaczął na te pytania odpowiadać: - Mamy nadzieję w miłosierdziu Bożym. Owszem, jeśli na koncie naszego życia zadany nam czas będziemy mieli zapisany modlitwą i czuwaniem, dobrymi uczynkami, o co prosiliśmy w modlitwie mszalnej. Drodzy Bracia i Siostry, już od dziś, od pierwszego dnia Adwentu, stańmy po jasnej stronie zbliżającego się dnia Pańskiego - powiedział.