Najpierw zabili rodziców: Józefa i Wiktorię w ostatnim miesiącu ciąży. Potem żandarmi naradzali się, co zrobić z szóstką dzieci Ulmów, w wieku od dwóch do ośmiu lat. Dowodzący porucznik Eilert Dieken zdecydował: "Zastrzelić!".
Tak w 1944 roku zginęła cała rodzina Ulmów z Markowej. Niemcy rozstrzelali ich, bo ukrywali na strychu Żydów. Zamordowali także ośmioro ukrywających się Żydów z rodzin Szallów i Goldmanów. Kiedy żandarmi mordowali Wiktorię Ulmę, jej dziecko zaczynało się właśnie rodzić...
Historia rodziny Ulmów zainspirowała twórców megawidowisk "Franciszek" i "Exodus" do powstania monodramu "Lena". Sztuka powstała w oparciu o powieść "Zimno" autorstwa Piotra Czakańskiego, producenta spektakli, które w katowickim Spodku obejrzało łącznie blisko 30 tys. osób.
Bohaterem monodramu jest Zygmunt - alter ego najmłodszego, nienarodzonego syna Wiktorii i Józefa Ulmów, który według powieści, przeżył tę tragedię. "Jest to samotny mężczyzna o silnej osobowości. Z perspektywy łoża śmierci opowie on historię swojego życia, przepełnionego tęsknotą i wyobrażeniami na temat swojego dzieciństwa z biologicznymi rodzicami, rodzeństwem i sąsiadami". Tytułowa postać - Lena - jest towarzyszką Zygmunta, przypominającą mu czasy wojny.
Premiera spektaklu "Lena" odbędzie się 4 grudnia w Pałacu Młodzieży w Katowicach.