Festyn misyjny w Tychach przyciągnął wielu właścicieli różnorakich pojazdów.
Uroczysta parada składająca się z pobłogosławionych wcześniej rowerów, motocykli, zabytkowych samochodów, ambulansu i straży pożarnej, eskortowana przez policyjne pojazdy, wyruszyła spod kościoła św. Krzysztofa o 16.15.
Podążała wzdłuż ulicy Edukacji, Grota Roweckiego i wjechała na główny plac „pod żyrafą”. Tam już czekali zaciekawieni ludzie oraz prowadzący znajdujący się na przygotowanej scenie.
Pojazdy ustawiały się w rzędach, aby można było je podziwiać oraz porozmawiać o nich z ich właścicielami.
Na pikniku nie zabrakło też konia, pierwszego środka transportu ludzi.
- Przyjechaliśmy z kolegami aż z Wodzisławia na tą paradę - mówi Tadeusz, właściciel harleya. - Cieszę się że mogę brać w niej udział.
Przygotowane atrakcje dla dzieci, pokazy strażackie i zespoły muzyczne, przyciągały coraz to więcej zainteresowanych osób.
- Usłyszałam muzykę i postanowiłam sprawdzić, co się dzieje - mówi Barbara Kałamała, mieszkanka Tychów. - Bardzo dobrze, że są organizowane takie wydarzenia, dzięki którym ludzie mogą wyjść z domów i spędzić ze sobą trochę czasu.
Przeczytaj również: