Nie pękam na robocie

Świadectwo. Kiedyś jego widok wzbudzał strach w mieście. Wystarczyło powiedzieć: „Znam Maxa z Giszowca” i najwięksi gangsterzy tracili pewność siebie.

Aleksandra Pietryga

|

Gość Katowicki 28/2015

dodane 09.07.2015 00:00
5

Drzwi otwiera potężnie zbudowany mężczyzna na wózku inwalidzkim. – Mów mi Max, to mnie wyszczupla – żartuje przy powitaniu. Człowiek legenda. Rzeczowy, nawet lekko surowy w obyciu, o Bogu mówi z czułością: „Tata”. Historia jego życia jest dowodem, że Bóg wyciąga swoje dzieci z największego bagna i troszczy się dosłownie o wszystko.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy