Jak tsunami

Z aparatami tlenowymi na plecach ratownicy ledwie przeciskali się przez wyrobiska o wysokości 80 cm, które zmniejszały jeszcze wystające tu i ówdzie rury i pogięte żelastwo. Ratownicy, którzy znaleźli ciała górników na „Śląsku”, opowiedzieli o tym.

Przemysław Kucharczak

|

Gość Katowicki 27/2015

dodane 02.07.2015 00:00
0

Na kopalni „Wujek” Ruch „Śląsk” podsumowano najdłuższą i najtrudniejszą akcję w historii polskiego ratownictwa górniczego. Pięciu ratowników, którzy po prawie dwóch miesiącach akcji znaleźli ciała dwóch górników, opowiedziało dziennikarzom o swojej pracy. Temperatura w rejonie zawału przekraczała 40, a nawet 50 stopni Celsjusza. Wilgotność sięgała 90 procent. Wyrobiska o wysokości 80 cm, którymi się przeciskali ratownicy w czasie poszukiwania ofiar, przed tąpnięciem miały 3,5 metra wysokości.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy