Abp senior Damian Zimoń obchodził 30. rocznicę sakry biskupiej.
W uroczystość Apostołów Piotra i Pawła w archikatedrze Chrystusa Króla w Katowicach została odprawiona uroczysta Msza św. z tej okazji, którą koncelebrował arcybiskup senior, abp Wiktor Skworc, bp Marek Szkudło, bp Adam Wodarczyk oraz kilkudziesięciu księży. List z życzeniami skierował do abp. Zimonia nuncjusz apostolski w Polsce abp Celestino Migliore.
- Jesteś dla mnie znakiem zaufania i podejmowania tego, co trudne bez narzekań - zwrócił się w homilii do jubilata bp Marek. - Często powtarzasz, że jest Bogu za co dziękować. My też mówimy Bogu, że dziękujemy Mu za Ciebie. Jesteśmy wdzięczni za to, że byłeś i nadal jesteś zawsze z ludźmi, bo kochasz Kościół. Nie grałeś roli biskupa, ale nim jesteś. Umiałeś nazwać chwile tonięcia, wskazując na Tego, którego można się uchwycić: na Chrystusa.
Arcybiskup senior Damian Zimoń został mianowany ordynariuszem katowickim 3 czerwca 1985 roku. Święcenia biskupie przyjął 29 czerwca 1985 roku. 25 marca 1992 roku został mianowany arcybiskupem metropolitą katowickim. Na emeryturę przeszedł w 2011 roku. Jest doktorem nauk teologicznych w zakresie liturgiki. Studiował na KUL i PAT. Brał udział w pracach I Synodu Diecezji Katowickiej.
Przez swoje kapłańskie życie, a potem całą biskupią posługę, starał się być blisko ludzi. Tak jest do dzisiaj. W każdej sytuacji szuka okazji do nawiązania rozmowy czy choćby zamienienia kilku słów. W zmęczeniu nigdy nie ucieka od innych, ale przeciwnie, idzie do nich, sam ich szuka. - Kiedy idę ulicą, to nieznajomi, zwłaszcza starsze panie, które kard. Lustiger nazywał "narzeczonymi Pana Boga", zagadują mnie: "To ksiądz biskup też jest na emeryturze?". Zaczynamy rozmawiać, dodając sobie otuchy - opowiadał abp. Zimoń w rozmowie z Basią Gruszką-Zych.
Na motto posługi biskupiej abp. Zimoń wybrał słowa św. Pawła: "Głosimy Chrystusa ukrzyżowanego". - Byłem przekonany, że biskupstwo bez krzyża jest właściwie niemożliwe - wyznaje. - Do każdego innego zadania człowiek może się przygotować. A tu nagle mówią: "Proszę, jesteś biskupem". W Kościele starożytnym bycie biskupem wiązało się właściwie automatycznie z męczeńską śmiercią. I dziś, myślę, to biskupie namaszczenie też w jakiś sposób związane jest z męczeństwem, ciągłym umieraniem dla siebie. Nie na darmo biskup nosi na piersiach krzyż.