Istnienie ośrodków opiekuńczych prowadzonych przez siostry jest zagrożone.
To jeden z wątków, poruszonych na ostatniej przed wakacjami sesji plenarnej II Synodu Archidiecezji Katowickiej. Wątek najbardziej dramatyczny, związany z przygotowywanym ministerialnym rozporządzeniem.
– Zmagamy się o ocalenie prowadzonych przez siostry ośrodków opiekuńczych – relacjonował w czasie dyskusji arcybiskup Wiktor Skworc. Powstające w łonie rządu rozporządzenie w swoim obecnym kształcie bezwzględnie uderza w podopiecznych sióstr boromeuszek i jadwiżanek z Katowic i Mysłowic. – Kilkadziesiąt dzieci może się znaleźć poza marginesem wszelkiej opieki – ostrzegł abp Skworc.
Sióstr powrót do charyzmatu
Na sesji 20 czerwca mówiono m.in. projekt Komisji ds. Życia Konsekrowanego. Ks. Grzegorz Strzelczyk, sekretarz Synodu, przypominał, że Polska Ludowa zakazała siostrom np. pracy w szpitalach, więc te z konieczności musiały zająć się czymś innym, np. pracą w parafiach. Pytał, czy nie przyszedł czas, żeby siostry zwolnić np. z obowiązków zakrystianek, żeby mogły wrócić do realizacji swojego charyzmatu.
Jako przykład podał opiekę nad prostytutkami, która jest charyzmatem jednego z żeńskich zgromadzeń zakonnych. Zapytał, czy brak powołań nie jest związany z tym, że zgromadzenia dzisiaj za mało angażują się w realizację swoich charyzmatów. – Może się zdarzyć, że Bóg nie będzie powoływał do tych charyzmatów, bo one są potem nierealizowane – ostrzegł.
Księdzu Strzelczykowi odpowiadała siostra Paulina Łuba, przewodnicząca Komisji ds. Życia Konsekrowanego. Powiedziała, że siostry o potrzebie powrotu do swoich pierwotnych charyzmatów wiedzą. I podkreśliła: – To musi wyjść od nas samych.
Od razu też przywołała przesłanie papieża Franciszka: „Obudźcie się wy, konsekrowani, a potem możecie budzić świat”. Opowiedziała wypełniającym całą aulę delegatom o siostrach, które są wykształconymi pielęgniarkami. – Czy je odrywać od łóżek chorych, żeby prowadziły zakłady jako dyrektorki? Mamy kilka takich sióstr dyrektorek i one bardzo tęsknią za powrotem do pracy pielęgniarek. Coraz bardziej skłaniamy się więc do współpracy ze świeckimi. Oni często są lepsi od nas w prowadzeniu zakładu opiekuńczego, w ekonomii – powiedziała.
Siostra Paulina mówiła, że siostry są wdzięczne, że archidiecezja w latach PRL-u im pomogła, dając zajęcie. Siostry chcą dziś wracać do swoich charyzmatów, ale nie chcą też porzucać parafii, zakrystii, układania kwiatów.
Właśnie w trakcie tej dyskusji delegaci dowiedzieli się, że utrudnianie siostrom realizacji ich charyzmatów to nie tylko zamierzchłe lata PRL-u. To dzieje także dzisiaj, za sprawą przygotowanego przez rząd rozporządzenia.
Śmieciówki nie w Kościele
Na sesji był też omawiany projekt Komisji ds. Ekonomicznych. Jerzy Grabiański, delegat z Chorzowa, zaproponował, żeby do punktu, który dotyczy powoływania parafii patronackich dla parafii w trudnej sytuacji finansowej – dopisać, że jest to pomoc wyłącznie na czas określony. Jeśli tego nie zrobimy, możemy doprowadzić do prowokowania niektórych parafii do wyuczonej bezradności, która może później ciągnąć się latami (ciąg dalszy na następnej stronie).
Katarzyna Pielorz, delegatka z Mysłowic, mówi o potrzebie poprawienia przejrzystości parafialnych finansów Przemysław Kucharczak /Foto Gość