To ich odpowiedź na decyzję rządu o chęci przyjęcia 60 chrześcijańskich rodzin prześladowanych w Syrii.
Decyzję o przyjęciu jednej rodziny uchodźców rada miasta podjęła na sesji w czwartek.
- To nasza odpowiedź na to, co się dzieje w Syrii, na apel Fundacji Estera i wypowiedź pani premier, która 2 dni temu mówiła, że jest już 60 rodzin, które byłyby gotowe przyjechać do Polski - tłumaczy Jacek Nowak, przewodniczący Rady Miasta Chorzów. - Premier mówiła także, że rząd pracuje nad tym, żeby przygotować wszystko od strony formalno-prawnej, ale liczy też na współpracę z samorządami.
Teraz informację o chęci przyjęcia Syryjczyków samorządowcy przekażą do kancelarii Ewy Kopacz, oraz do Ministerstwa Spraw Zagranicznych i będą czekać na ich odpowiedź. - Na pewno miasto będzie musiało zapewnić mieszkanie, pomoc w odnalezieniu się w nowych realiach, opiekę, wesprzeć dzieci w edukacji w tym nauce języka polskiego - wymienia Nowak.
Przewodniczący rady miasta podkreśla, że decyzja o przyjęciu chrześcijan została podjęta ponad partyjnymi podziałami. Chorzowscy samorządowcy do podobnej deklaracji zachęcają też inne śląskie miasta.
W Syrii zginęło już 335 tys. osób, w tym 34 tys. dzieci. Jak podaje fundacja CitizenGo, zajmująca się obroną życia, rodziny oraz pomocą w zapewnianiu podstawowych praw i wolności wynikających z godności człowieka, chęć przyjazdu do Polski deklaruje 300 chrześcijańskich rodzin.
Petycję o udzielenie im azylu w naszym kraju podpisać można tutaj.