Kardiolodzy z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka im. Jana Pawła II w Katowicach dokonali przełomowej operacji na sercu wcześniaka.
Z powodzeniem wszczepili rozrusznik serca ważącemu niewiele ponad 1,5 kg Maksymilianowi. Jest on najmniejszym dzieckiem w Polsce, na którym udało się przeprowadzić tak skomplikowaną operację.
Maks to wcześniak, urodził się w 34. tygodniu ciąży. Jeszcze przed przyjściem na świat u chłopca stwierdzono poważną, zagrażającą życiu wadę serca.
Wrodzony całkowity blok serca, wada, z którą urodził się chłopiec to, jak tłumaczy dr Michał Buczyński, kardiolog operujący noworodka, przerwane przewodnictwo impulsów pomiędzy przedsionkami a komorami w sercu.
Takie serce bije połowę wolniej niż zdrowe, nie reaguje na próby przyspieszenia akcji serca w momentach, kiedy organizm potrzebuje więcej krwi (przy wysiłku lub w trakcie gorączki).
Dziecko z taką wadą serca gorzej się rozwija, szybciej się męczy oraz mniej je. Wolna akcja serca jest niebezpieczna zwłaszcza dla wcześniaków ze skrajnie małą masą urodzeniową. Tak było w przypadku Maksa.
Chłopiec na świat przyszedł w marcu w szpitalu w Rudzie Śląskiej. Później przewieziono go na Oddział Intensywnej Terapii i Patologii Noworodka GCZD w Katowicach, gdzie pomimo leczenia farmakologicznego i wspomagania respiratorem oddychania jego stan się pogarszał.
Wtedy podjęto decyzję o wszczepieniu stymulatora serca. To urządzenie, które składa się z naszywanych na serce elektrod oraz modułu kontrolnego z baterią.
Rozrusznik wszczepiony w serce Maksa jest mniejszy niż pudełko zapałek. Waży 13 g.
Operacja została przeprowadzona trzy tygodnie po urodzeniu chłopca, 23 marca. Przebiegła bez powikłań, po jej zakończeniu chłopiec wrócił do inkubatora. Z czasem zaczął przybierać na wadze i został odłączony od respiratora.
Teraz czuje się dobrze i wkrótce zostanie wypisany do domu. Waży już 3,1 kg. Ze stymulatora będzie musiał jednak korzystać do końca życia. Rozrusznik co pewien czas będzie wymieniany.