Życie jest waszym zadaniem, młodość jest waszym zadaniem. Ja, stara baba, stary lekarz, chciałabym uratować waszą młodość. Bo ja miałam piękną młodość!
Przyjaciółka św. Jana Pawła II, doktor nauk medycznych, specjalista w dziedzinie psychiatrii, niezłomna obrończyni życia ludzkiego, harcerka, z zaocznym wyrokiem śmierci więziona w obozie koncentracyjnym dla kobiet. Wanda Półtawska.
Razem z czterema innymi byłymi więźniarkami obozu w KL Ravensbrück w Rudzie Śląskiej była gościem specjalnym finału I Ogólnopolskiego Konkursu "W Kręgu Poezji i Prozy Łagrowej Więźniarek Obozu Ravensbrück".
Nie straciłam wolności
Niemieccy lekarze przeprowadzali na niej badanie pseudonaukowe - chirurgiczne okaleczenie kończyn. Nie wiedziała, czy dożyje następnego dnia. Dziś, zniszczona przez eksperymenty, choroby i starość, ani na chwilę nie przestaje radykalnie opowiadać się po stronie życia i świętości. - Świadomość śmierci jest jedynym sposobem zrozumienia sensu życia, bo człowiek żyje po to, żeby umrzeć. Życie ludzkie nie ma innego celu. I chodzi o to, żeby śmierć była piękna i dążenie do śmierci, czyli całe życie, by też było piękne - mówiła pod koniec swojego wykładu.
Półtawska, jak inne więźniarki, do obozu trafiła za działalność konspiracyjną. Wiedziała, jakie są jej konsekwencje. - Byłam uwięziona i nie straciłam ani na chwilę wolności, bo nigdy nie zrobiłam czegoś przeciwko sobie samej i przeciwko wartościom, którym dałyśmy wyraz. Byłam przygotowana na to, że ewentualnie pójdę na śmierć - mówiła wprost.
Przeraziło ją jednak coś innego: kiedy w gorący, sierpniowy dzień 1942 r., razem z innymi Polkami zaprowadzono ją na salę operacyjną. - Stanął nade mną pan doktor, którego twarz, przystojną twarz, do dzisiaj pamiętam. (...) Powiedziałam mu, że nie jestem królikiem doświadczalnym - wspominała.
Wtedy zaczęła się jej historia nieludzkich eksperymentów, która, w jej przekonaniu, nie ma końca także dziś. - Za te operacje ci Niemcy dostali wyrok śmierci, a dzisiaj w salach operacyjnych wolno dokonywać operacji na ludziach, na malutkich dzieciach, wolno manipulować świętymi komórkami ciała ludzkiego, które są przeznaczone dla życia człowieka, i manipulować maleńkim, żywym dzieckiem. (...) Trzeba pamiętać o wszystkich obozach koncentracyjnych i zbrodniach po to, żeby tego nie było. Wy macie zmienić tę cywilizację - mówiła do młodych w Rudzie.
Brakuje piękna
Cytując św. Jana Pawła II, swojego przyjaciela, powiedziała, że papież, pragnąc zmienić cywilizację śmierci na cywilizację życia, liczył na młodych. - Mówił: "Wy jesteście moją nadzieją, wy jesteście solą ziemi, nie zadowalajcie się miernotą, dążcie do ideału, sami wymagajcie od siebie". To jest przesłanie moje i moich koleżanek, siedzących w pierwszym rzędzie. Mówię w ich imieniu.
Dr Półtawska, kolejny raz powołując się na Karola Wojtyłę, stwierdziła, że światu brakuje mądrości i piękna. Młodym pokazała dwie drogi: przykłady tych, którzy nie bali się za innych iść na śmierć, i gestapowców, którzy bezkarnie decydowali o życiu i śmierci drugiego. Zaznaczyła, że człowieka zawsze trzeba traktować jako kogoś godnego szacunku i miłości, a nie jako rzecz, którą można się bawić. - Teraz też, niestety, w naszym kraju jest kobiecość nieludzka; kobiety, które są za prawem do aborcji, za prawem do zabijania dzieci, i męskość nieludzka, są sceny agresji i są sceny równie okrutne jak w Ravensbrück - mówiła dosadnie.