- Byliśmy świadkami przemocy - powiedział abp Wiktor Skworc po scenie biczowania.
W Wielki Piątek miała miejsce ostatnia część Chwalebnego Misterium Męki Pańskiej na Kalwarii Piekarskiej. Pomimo niesprzyjającej pogody, od samego rana trwały próby. Spektakl przygotowało około 60 aktorów amatorów.
Po odśpiewaniu III części Gorzkich Żali, z bazyliki na kalwaryjskie wzgórze wyruszyła procesja. Misteria rozpoczęły się przy pałacu Kajfasza, a dalej toczyły się według tzw. Obchodów Kalwaryjskich, w których skład wchodzi Droga Krzyżowa.
Próby i przygotowania trwały niemal trzy miesiące. - Wszystko wyszło idealnie - mówi jedna z dwóch reżyserów Wanda Kowalewska. - Bardzo dziękuję wszystkim, którzy zaangażowali się w to przedsięwzięcie, ale przede wszystkim Panu Bogu.
Pomimo zimna i śniegu Misterium odbyło się, a aktorzy poza założeniem pełnego obuwia zamiast sandałów nic nie zmienili w swojej garderobie. Wszystko po to by dać widzowi wierne odzwierciedlenie scen sprzed dwóch tysięcy lat. Widzowie byli wstrząśnięci realizmem scen. - Byliśmy świadkami przemocy - powiedział abp Wiktor Skworc po inscenizacji biczowania.
Scena ukrzyżowania Jezusa Stanisław Dacy /Foto Gość
- Mnie zszokowała ta brutalność na pierwszej próbie, kiedy szargaliśmy wszelkie świętości - mówi Paweł Kaszuba grający rzymskiego żołnierza. - Musieliśmy naprawdę Jezusa skatować i ukrzyżować, by wyglądało to jak prawdziwa męka. Krzyż i Męka nam powszednieją, czytamy Ewangelię, chodzimy na liturgię Wielkiego Piątku, ale mimo wszystko nie zdajemy sobie sprawy z tego okrucieństwa.
- Już kiedyś grałem Jezusa, mam długie włosy i brodę - mówi Bartek Drobczyk. - W pierwszym momencie nie wierzyłem, że właśnie zaproponowano mi taką role, ale bez namysłu się zgodziłem. Cały czas jednak mam w głowie pytanie: dlaczego ja? Całe Misterium było dla mnie długim dialogiem z Bogiem. Podczas biczowania myślałem o swoich grzechach i grzechach moich bliskich. Wyobrażałem sobie, jak Jezus cierpiał za grzechy ludzi. To była dla mnie jedna wielka modlitwa. Dziękuję Bogu, że w Wielki Piątek mogłem modlić się wisząc na krzyżu, a ból pomagał mi to jeszcze lepiej przeżyć.
W ostatniej części Chwalebnego Misterium Męki Pańskiej na Kalwarii Piekarskiej udział wziął abp Wiktor Skworc Stanisław Dacy /Foto Gość
Chwalebne Misterium Męki Pańskiej powróciło na piekarską Cerekwicę po prawie 100 lata. - Tą niezwykłą Drogę Krzyżową pamiętać będziemy długo, a może nawet na zawsze pozostanie w pamięci - powiedział na zakończenie abp Wiktor Skworc.