Deportowany. Ta rozmowa była zdumiewająca. Sędziwy Ignacy Serwotka, który w 1945 r. przeżył wywózkę Ślązaków na Wschód, zaczął przypadkową pogawędkę ze stojącym przy płocie gospodarzem w Rybniku-Stodołach.
Działo się to koło restauracji, w czasie rodzinnej imprezy z okazji 18. urodzin wnuczki Ignacego. Starszemu mężczyźnie trudno było długo usiedzieć, więc wyszedł na spacer.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.