Tego w historii Murcek jeszcze nie było: odwiedził je prezydent, i to obcego państwa.
Chociaż czy ono takie obce? Chodzi o prezydenta Węgier, państwa, którego obywateli Polacy uważają za braci. Prezydent János Áder odwiedził 21 marca mogiłę w lesie murckowskim, w której leży 29 żołnierzy węgierskich. Skąd wziął się ten grób w lesie pod Murckami, dzisiejszą dzielnicą Katowic? Otóż Węgrzy byli w czasie II wojny światowej sprzymierzeńcami III Rzeszy. W odróżnieniu od Niemców ostentacyjnie okazywali jednak sympatię i przyjaźń Polakom. Na skraju Murcek, w okolicy dzisiejszej stacji benzynowej „Lotos” (widać ją z dwupasmowej DK86 z Katowic do Bielska), Węgrzy obsługiwali baterię dział przeciwlotniczych. Bardzo polubili się ze Ślązakami. Mieszkańcy Murcek zapraszali ich w niedziele do domów na obiady.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.