Pomnik Henryka Sławika i Józsefa Antalla odsłonili 21 marca prezydenci Węgier i Polski.
Monument stanął przed Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach, blisko Spodka. Dwie betonowe ściany, symbolizują Sławika i Antalla. Chronią i osłaniają życie – rosnące pomiędzy nimi drzewa. Ci dwaj przyjaciele, Węgier i Polak ze Śląska, w czasie II wojny światowej na Węgrzech ocalili co najmniej 5 tys. polskich Żydów, którym wydali fałszywe dokumenty. Sławik zginął zabity przez Niemców, ale mimo tortur nie wydał swojego węgierskiego przyjaciela Antalla. – Przyjaźń istnieje między dwoma ludźmi albo dwoma narodami. I w ten sposób powstaje to tajemnicze podwojenie istnienia. Gdyby tu stanął tylko pomnik Sławika lub tylko pomnik Antalla, widzielibyśmy tylko połowę rzeczywistości. A tak widzimy całość – mówił Gabor Tamas Nagy, burmistrz I dzielnicy Budapesztu.
Aplauz Polaków i Węgrów wzbudziły jego słowa o tym, że samorząd Budapesztu chce nadać imię Henryka Sławika odcinkowi bulwarów nad Dunajem. – Sławik i Antall stają się na naszych oczach współczesnym symbolem przyjaźni polsko-węgierskiej – komentował katowicki radny PiS Michał Luty, który w zeszłej kadencji, jako wiceprezydent Katowic, zaproponował budowę tego pomnika i pilotował jego realizację.
Odsłonięcie monumentu odbyło się w czasie Zjazdu Polsko-Węgierskiego. Na prośbę prezydenta Węgier Jánosa Ádera, człowieka głęboko wierzącego, katolika, zaczął się on od Mszy świętej. Uczestniczyli w niej także Bronisław Komorowski i małżonki obu prezydentów. Abp Wiktor Skworc cytował w homilii słowa Chrystusa „po owocach ich poznacie”. Wspomniał m.in. o sierocińcu dla stu żydowskich dzieci, który pod nazwą „Domu Sierot Polskich Oficerów” założyli na Węgrzech Sławik z Antallem. – Co zrobił i kim dla sierot z Vácu był Henryk Sławik – mówił – wyraziła dobitnie, w roku 2004, jedna z byłych mieszkanek tego sierocińca, Cipora Lewawi: „Ja wierzę, że on był boskim posłańcem. To Niemcy sprawili, że zostałam sama na tym świecie. Jeśli więc dziś żyję i mieszkam w Izraelu i mam tak dużą, własną rodzinę, dzieci, wnuków i prawnuków, w sumie ponad 30 osób, to dlatego, że Sławik mnie uratował”.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się